Nowej kopalni

autor: JM  

dziś nikt w Polsce nie wybuduje
Strategia Jastrzębskiej Spółki Węglowej (JSW) mówi o produkcji węgla przekraczającej 16 mln ton w 2030 roku. Te plany podtrzymują przedstawiciele spółki. - Zwiększenie wydobycia o 2-3 mln ton jest równoznaczne z produkcją jednej dużej nowej kopalni, której przecież nikt w Polsce nie wybuduje – rozwiewa te plany Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu.
W 2023 roku Jastrzębska Spółka Węglowa wyprodukowała 13,5 mln ton węgla. To najgorszy wynik od lat. Czy to oznacza, że ambitne plany powrotu do wydobycia przekraczającego 16 mln ton są wciąż aktualne? O problemach z wydobyciem pisaliśmy tutaj.
Takie zapowiedzi mają raczej charakter polityczny, ponieważ teraz ważą się losy kadr w górnictwie, choćby w wyniku zmian politycznych. Perspektywy produkcyjne JSW wymagają rzetelnej weryfikacji, bowiem w międzyczasie mamy już żywe dowody na to, że nie łatwo je osiągnąć, a dowodem na to jest zmniejszenie wydobycia po wszelkiego rodzaju katastrofach i awariach, m.in. na Pniówku czy Zofiówce. Poza tym rozjechało się z rzeczywistością planowanie wydobycia uwzględniające wzrost wydobycia wynikający z eksploatacji zakładu górniczego Bzie. To okazało się wizją i fikcją, i to również musi zostać zweryfikowane – zastrzega Jerzy Markowski, były wiceminister przemysłu.
Nie ulega wątpliwości, że jest to region, w którym można szukać węgla koksowego, gdyby oczywiście taka była wola polityczna rządu. Największym dylematem dla polskiego węgla i polskiego górnictwa jest rosnące wydobycie węgla w świecie. Tego węgla jest po prostu wszędzie więcej - w tym roku wydobycie w świecie przekroczy 8,6 mld ton. Przy takich liczbach każda władza może powiedzieć: dajmy sobie spokój z tym wydobywaniem węgla, kupimy go sobie za granicą - to jest największe zagrożenie dziś dla polskiego węgla. Zwiększenie wydobycia o 2-3 mln ton jest równoznaczne z produkcją jednej dużej nowej kopalni, której przecież nikt w Polsce nie wybuduje – uważa Markowski.