autor: AMC
ale bez węgla się ugotują
Starający się o reelekcję Narendra Modi, premier Indii, ma przed sobą trudne zadanie. Wybory trafiły na zły okres w energetyce, wyłączenia spowodowane upałami. Będzie musiał zaspokoić rosnące zapotrzebowanie na energię 1,4 miliarda ludzi – szybko i tanio.
- Ostatnie tygodnie nie wróżą nic dobrego. Upalne letnie temperatury przeciążyły system elektroenergetyczny kraju. Szczytowe zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrosło do rekordowego poziomu 250 gigawatów, powodując przerwy w dostawie prądu. Stało się to pomimo planowania z wyprzedzeniem — elektrownie gazowe zostały włączone do sieci, aby zaspokoić wieczorne zapotrzebowanie, a inne stacje poproszono o odroczenie rutynowych prac konserwacyjnych. Stanowa spółka górnicza Coal India Ltd. produkowała rekordowo, aby utrzymać zdrowe zapasy w elektrowniach przez 17 dni. To nie wystarczyło - pisze Rajesh Kumar Singh z Bloomberg News.
Podkreśla, że ostatni miesiąc kłopotów w energetyce obnażył zły stan przedsiębiorstw zajmujących się dystrybucją prądu, prawdopodobnie najsłabszego ogniwa w łańcuchu dostaw. Przypomina, że Indie, najludniejszy kraj świata, zasygnalizowały, że zmniejszą zależność od paliw kopalnych, ale rosnące zapotrzebowanie na energię komplikuje to zadanie.
Chociaż elektrownie gazowe były gotowe do produkcji, chętnych na ich kosztowną energię było niewielu. Detaliści pozbawieni gotówki wybrali odciążenie, a w rejonach, w których odbyło się już głosowanie w wyborach (w kraju głosowano przez sześć tygodni) doszło do długich przerw w dostawie prądu. Wiele transformatorów, starych i przeciążonych, po prostu przestało działać - informuje Bloomberg News.
Połączenie ekstremalnych upałów i słabej infrastruktury sprawia, że Indie są w trudnej sytuacji i zamiast odchodzić od węgla w celu zaspokojenia popytu na prąd do 2032 r. planują dodanie ponad 80 gigawatów projektów elektrowni węglowych.