autor: JM
i uratowanie górnika
W piątek, 19 lipca, minister przemysłu Marzena Czarnecka spotkała się z ratownikami biorącymi udział w akcji w ruchu Rydułtowy. Ratownicy górniczy, medyczni i lekarze biorący udział w akcji otrzymali listy gratulacyjne.
Podczas spotkania, które odbyło się w katowickiej siedzibie Ministerstwa Przemysłu, szefowa resortu podziękowała wszystkim ratownikom, którzy brali udział w akcji w ruchu Rydułtowy (część należącej do Polskiej Grupy Górniczej kopalni ROW).
Uczczono też minutą ciszy górnika, który zginął w następstwie wstrząsu, do którego doszło w kopalni.
Jest nam niezwykle przykro, że tej jednej osoby nie udało nam się uratować – zaznaczyła minister Czarnecka.
Liczymy na państwa wsparcie przy każdej następnej akcji, bo wszyscy wiemy, że sytuacja w górnictwie jest taka, że po węgiel schodzimy coraz głębiej i warunki są coraz trudniejsze. Państwa praca jest niezwykle ważna i mam nadzieję, że będziecie pracować z taką wytrwałością i z taką siłą, jak dotychczas. Macie państwo stuprocentowe wsparcie z naszej strony – zwróciła się do ratowników szefowa resortu przemysłu.
Następnie wręczyła listy gratulacyjne. Otrzymali je przedstawiciele stacji ratownictwa z kopalni Rydułtowy, Centralnej Stacji Ratownictwa Górniczego w Bytomiu, ratownicy ruchu Chwałowice, ruchu Jankowice, ruchu Marcel, ruchu Halemba, kopalni Mysłowice-Wesoła, kopalni Budryk, ruchu Bzie oraz kopalni Knurów-Szczygłowice. Listy otrzymali także przedstawiciele Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach, Lotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz dwaj lekarze, którzy brali udział w akcji pod ziemią.
„Motto ratowników górniczych: Zawsze Idziemy po żywego - w tej akcji znalazło potwierdzenie. Dzięki Waszemu ogromnemu zaangażowaniu, determinacji i odwadze, po ponad dwóch dobach od silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy, uratowaliście ludzkie życie. Dziękuję za Waszą bohaterską postawę, profesjonalizm, pracę w ekstremalnie trudnych i niebezpiecznych warunkach. Wasze poświęcenie oraz chęć niesienia pomocy innym są godne największego szacunku. Górnicze Szczęść Boże dla wszystkich służb ratowniczych” – tak brzmiała treść listu, który otrzymali ratownicy górniczy.
Natomiast w przypadku ratowników medycznych treść była następująca: „Dzięki Waszej pomocy i zaangażowaniu, gotowości i odwadze, po ponad dwóch dobach od silnego wstrząsu w kopalni Rydułtowy, uratowano ludzkie życie. Dziękuję za Waszą postawę, profesjonalizm, udział w akcji oraz pracę w szczególnych warunkach. Wasze poświęcenie oraz chęć niesienia pomocy innym są godne największego szacunku. Górnicze Szczęść Boże dla wszystkich służb ratowniczych.
Listy gratulacyjne otrzymali też przedstawiciele związków zrzeszających górniczych ratowników.
Łukasz Jarawka, szef Związku Zawodowego Ratowników Górniczych w PGG dziękując ratownikom przywołał słowa Alberta Einsteina: „Tylko życie poświęcone dla innych jest warte przeżycia”
Chciałem wam serdecznie podziękować za zaangażowanie, profesjonalizm, hart ducha. Wszyscy wiecie, jak to jest - kiedy dostajemy sygnał, że wystąpiło jakieś zdarzenie niebezpieczne, to musimy się zameldować w naszych zakładach czy stacjach. Idąc najczęściej widzimy na bramie zrozpaczone rodziny – to są dzieci, żony, rodzice tych wszystkich poszkodowanych, którzy są zagrożeni i oni patrzą na was jak na takich aniołów stróżów i wszyscy liczą na to, że ta akcja zakończy się sukcesem – mówił Jarawka.
Do ratowników zwrócił się również Piotr Litwa, prezes Wyższego Urzędu Górniczego.
Na podstawie przebiegu akcji, która miała miejsce w kopalni Rydułtowy, można powiedzieć, że system ratownictwa górniczego w Polsce działa. Ten system działa dlatego, że mamy taką wyspecjalizowaną jednostkę jak Centralna Stacja Ratownictwa Górniczego, która czuwa nad odpowiednim przeszkoleniem was wszystkich, ale ma też jednostki podległe, Okręgowe Stacje Ratownictwa Górniczego, które w sposób bezpośredni zabezpieczają kopalnie. Oprócz tego w każdej kopalni jest przynajmniej kilkudziesięciu ratowników. Summa summarum na dzisiaj w górnictwie węgla kamiennego mamy taki stan, że wszystkie kopalnie są zabezpieczone przez ponad 4 tys. ratowników górniczych. To taka skala zabezpieczenia, która pozwala nam spokojnie spać na wypadek takiej sytuacji, jaka miała miejsce w kopalni Rydułtowy – mówił Litwa.
- Każda akcja ratownicza jest trudna, ale ta akcja była bardzo trudna, ponieważ ratownicy byli narażeni na skutki kolejnych wstrząsów górotworu z uwagi na aktywność sejsmiczną, która tam się utrzymywała na bardzo wysokim poziomie. Pomimo tego należało akcję prowadzić i pójść po poszukiwanych górników, więc w związku z tym podejmowano trudne decyzje. Decyzje, które sprowadzały się do przerywania akcji i decyzje które sprowadzały się do tego, żeby puścić ratowników do przebierania rumoszu skalnego w bardzo trudnych warunkach – dodał prezes WUG.
Do wstrząsu w ruchu Rydułtowy doszło na poziomie 1200 m, w pokładzie 712/1-2+713/1-2 w rejonie drążonej pochylni równoległej 1200-E1. Jego energię określono na 2,4x10^7 J. W rejonie zdarzenia znajdowało się 78 górników, z których większość zdołała się wycofać. Jak ustalono, miejsca zdarzenia nie opuściło dwóch pracowników. Jak podał nadzór górniczy, przyczyną wstrząsu było wyładowanie energii skumulowanej w górotworze. Kopalnia w chwili zdarzenia nie prowadziła robót związanych z wydobyciem węgla.
Po ponad dziesięciu godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Jak się okazało był jednak martwy. Do drugiego zaginionego ratownicy dotarli w sobotę po godz. 13. Trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, nie ma obrażeń, które zagrażałyby jego życiu