autor: JM
Warunki na tyle dobre, że odbędzie się wizja
We wtorek, 6 sierpnia, mają się odbyć oględziny wyrobisk w pokładach 703 i 706 w ruchu Rydułtowy z udziałem ekspertów. W zależności od wyniku przeprowadzonych oględzin, podejmowane będą następne działania w rejonie, gdzie doszło do tragicznego w skutkach tąpnięcia.
W ruchu Rydułtowy wyłączono z sieci wentylacyjnej wyrobisk w pokładzie 712/1-2 + 713/1-2 w partii E1, czyli w rejonie, gdzie 11 lipca doszło do tragicznego w skutkach tąpnięcia. Co ważne w chwili obecnej aktywność sejsmiczna górotworu nie pozwala na podjęcie działań umożliwiających wejście do wyłączonego rejonu. Właśnie dlatego penetracja, a następnie oględziny zostaną przeprowadzone w bezpośrednio przyległym rejonie w pokładach 703 i 706.
Po planowym spenetrowaniu przez ratowników górniczych wyrobisk w pokładach 703 i 706 na poziomie 1150 w ruchu Rydułtowy, zebrał się w czwartek 1 sierpnia 2024 r. Kopalniany Zespół ds. Zagrożeń Naturalnych w składzie poszerzonym o specjalistów i przedstawicieli nadzoru górniczego (OUG w Wodzisławiu i WUG w Katowicach). Stwierdzono, że warunki wentylacyjne w spenetrowanych wyrobiskach są na tyle dobre, iż może odbyć się w nich wizja lokalna po wstrząsie i wypadku zbiorowym z 11 lipca tego roku. Oględziny wyrobisk z udziałem specjalistów oraz przedstawicieli nadzoru górniczego w pokładach 703 i 706 zaplanowano na wtorek 6 sierpnia 2024 r. - poinformował Damian Borgieł, dyrektor Biura Produkcji, Gospodarki Złożem i Zagrożeń Naturalnych w PGG.
Do wstrząsu w ruchu Rydułtowy doszło na poziomie 1200 m, w pokładzie 712/1-2+713/1-2 w rejonie drążonej pochylni równoległej 1200-E1. Jego energię określono na 2,4x10^7 J. W rejonie zdarzenia znajdowało się 78 górników, z których większość zdołała się wycofać. Jak ustalono, miejsca zdarzenia nie opuściło dwóch pracowników. Jak podał nadzór górniczy, przyczyną wstrząsu było wyładowanie energii skumulowanej w górotworze. Kopalnia w chwili zdarzenia nie prowadziła robót związanych z wydobyciem węgla.
Po ponad 10 godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Był jednak martwy. Do drugiego zaginionego ratownicy dotarli w sobotę po godz. 13. Trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, nie ma obrażeń, które zagrażałyby jego życiu.