autor: JM
sobie górnictwo
Ministerstwo Przemysłu odpuściło sobie górnictwo, ale nie tylko górnictwo. Mamy problemy w hutnictwie, mamy szereg różnych problemów i myślę, że dziś się czegoś dowiemy – powiedział przed poniedziałkowym spotkaniem Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący WZZ Sierpień 80.
W poniedziałek, 14 października, o godz. 11 w katowickiej siedzibie Ministerstwa Przemysłu rozpoczęło się spotkanie sygnatariuszy umowy społecznej dla górnictwa. Biorą w nim udział: przedstawiciele strony związkowej, rządu (resortów przemysłu, klimatu i środowiska oraz aktywów państwowych), spółek górniczych oraz górniczych samorządów.
Od podpisania umowy społecznej mija ponad 3 lata. Padło dużo obietnic. Chcielibyśmy, aby w tym ministerstwie ktoś wreszcie zaczął pracować. Na początku wydawało nam się, że pani minister (minister przemysłu Marzena Czarnecka – przyp. aut.) wie co zrobić. Obiecywała nam, że tę umowę społeczną jakoś dogramy. W międzyczasie wiele się wydarzyło, a umowy społecznej nie mamy. Mamy za to Krajowy Plan dla Energii i Klimatu, który jest wręcz sprzeczny z tą umową – powiedział przed spotkaniem Rafał Jedwabny, wiceprzewodniczący WZZ Sierpień 80.
Ministerstwo Przemysłu odpuściło sobie górnictwo, ale nie tylko górnictwo. Mamy problemy w hutnictwie, mamy szereg różnych problemów i myślę, że dziś się czegoś dowiemy na tym spotkaniu – dodał związkowiec.
Umowa społeczna, która została podpisana w maju 2021 r., to kluczowy dokument dla dalszego funkcjonowania kopalń – dokument ma zapewnić stabilne funkcjonowanie kopalń i stopniowe odchodzenie pracujących w tych zakładach ludzi przez kolejne dwie dekady. Umowa określa zasady i tempo wygaszania polskich kopalń węgla wydobywających węgiel energetyczny w perspektywie do 2049 r. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia oraz osłon socjalnych dla górników i przewiduje budżetowe dopłaty do redukcji zdolności produkcyjnych. To właśnie kwestia dopłat budżetowych sprawia, że mechanizm ten musi zaakceptować Unia Europejska. Mimo że od podpisania umowy minęły już ponad 3 lata, dokumentu wciąż nie udało się notyfikować w Komisji Europejskiej.