autor: Kajetan Berezowski
Opieka nad grobami to nie tylko przejaw miłości bliźniego. Pamiętają o tym na starym cmentarzu w rudzkim Orzegowie
Jest na Śląsku miejsce wyjątkowe, związane z pamięcią po zmarłych. To stary cmentarz w Rudzie Śląskiej-Orzegowie. Niemal każda mogiła ma tu swoją historię wartą poznania i odkrycia na nowo. Pomniki poległych w wypadkach górników, groby ludzi zasłużonych, mogiły powstańców oraz zwykłych mieszkańców dzielnicy przypominają o burzliwej historii tej ziemi.
Orzegowska nekropolia jest szczególnym cmentarzem o typowo śląskim charakterze. Została założona w 1894 r. Już wówczas przyjmowano nową symbolikę miejsca spoczynku zmarłych, jako ogrodu, raju dla tych, którzy odeszli.
Nieprzerwanie od kilkunastu już lat badamy historię tego miejsca. Naliczyliśmy już ponad 2400 pochówków. W 1945 r. zaprzestano grzebania tu zmarłych – opisuje Jerzy Kasperek, prezes zarządu Towarzystwa Miłośników Orzegowa.
W promieniach jesiennego słońca, przebijających się przez pozostałe jeszcze liście dębów i topoli, lśni czarną barwą pomnik wzniesiony na zbiorowej mogile górników, ofiar katastrofy w szybie Jurand kopalni Gotthard 18 lipca 1898 r. Na skutek usterki technicznej łapaczy klatka, którą załoga zjeżdżała na dół, runęła 200 m na dno szybu. Z 26 znajdujących się w niej górników przy życiu ostał się tylko jeden.
Zwłoki tych nieszczęśliwców złożono na cmentarzu parafialnym, a hr. Schaffgotsch dał wykonać wspólny wielki pomnik i płyty z nazwiskami ofiar nieszczęścia. Pomnik ten został poświęcony w uroczystość św. Barbary w 1899 r. przez ks. proboszcza Sigulę” – czytamy na stronach orzegowskiej kroniki.
W tej samej mogile spoczywają ofiary sowieckiego mordu na górnikach tej samej kopalni. Tragedia miała miejsce 27 stycznia 1945 r., tuż po ewakuacji niemieckich zarządców. Górnicy, którzy ładowali na zwałach węgiel do opalania kotłowni, zostali ostrzelani przez żołnierzy Armii Radzieckiej wkraczających do miasta od strony bytomskiego dziś Rozbarku. Zginęło wówczas ośmiu górników. Ich nazwiska również widnieją na tablicy pamiątkowej.
Są też inne groby górnicze z różnych okresów. Napis na płycie nagrobnej jednego z nich głosi: „Tu spoczywają z Bogu naszi ukochani mężowie i dobrzy ojcowie górnicy – Piotrz Sobel, Emmanuel Fyrnys i Jan Ciuraj. Padli ofiarą zawodu swego” (pisownia oryginalna). Do tragedii – jak głosi napis umieszczony pod nazwiskami – doszło 18 listopada 1912 r. również w kopalni Gotthard.
Kilka górniczych mogił przypomina okres II wojny światowej. Hitlerowcy dokonali w Orzegowie wielu egzekucji. Wśród pomordowanych były całe górnicze rodziny. Wielu mieszkańców przyznających się do narodowości polskiej wywieziono do obozów koncentracyjnych.
Z kronik wynika, że prochy niektórych z nich wysłano z obozów na ten cmentarz z poleceniem potajemnego pochówku. Już po wojnie udało się zidentyfikować ich imiona i nazwiska – zwraca uwagę Jerzy Kasperek.
Na orzegowskiej nekropolii spoczywają również członkowie znanych śląskich rodów, także tych zamożnych. Na tablicach nagrobnych kupieckiej rodziny Konderlów pojawiają się zarówno polskie, jak i niemieckie epitafia. Bo taki był w tamtych czasach Śląsk, podzielony. Członkowie jednej i tej samej rodziny czuli się na przemian Niemcami bądź Polakami.
Orzegowski cmentarz popadłby z pewnością w kompletną ruinę, gdyby nie działacze Towarzystwa Miłośników Orzegowa. Jest wśród nich wielu emerytowanych górników. To oni każdego roku urządzają kwestę na potrzeby renowacji pomników i utrzymanie porządku wokół grobów. Hojność mieszkańców dzielnicy jest nie do przecenienia. Z pomocą przychodzi również młodzież szkolna, która dwa razy w roku porządkuje cmentarne aleje i groby.
Opieka nad grobami to nie tylko przejaw miłości bliźniego, ale również wyraz kultury i przejaw szacunku do przeszłości i dokonań tych, którzy odeszli często sto i więcej lat temu. W Orzegowie nikomu nie trzeba tego tłumaczyć.
Wiele nagrobków i tablic odnowiliśmy lub zostały wykonane nowe. Jako członkowie Towarzystwa Miłośników Orzegowa poczuwamy się do opieki nad grobami tych, którzy żyli tu i pracowali przed nami. Zresztą nasz stary cmentarz łączy wszystkich mieszkańców naszej małej ojczyzny, niezależnie od narodowości, poglądów politycznych czy też statusu majątkowego. Spoczywają tu obok siebie żołnierze Wehrmachtu, powstańcy śląscy, rzemieślnicy, robotnicy, inteligencja, urzędnicy, nauczyciele polscy i niemieccy – przyznaje prezes TMO.
W zasadzie każda pora roku podkreśla wyjątkowość orzegowskiej nekropolii. Przepiękne sklepienie z zielonych latem koron drzew, pnie oplecione bluszczem, a jesienią zasypane pożółkłymi liśćmi aleje prowadzące wśród starych grobów, tworzą wręcz magiczny nastrój wspomnień po tym, co było kiedyś. Zimą jednolita pokrywa śnieżna, tu i ówdzie poprzerywana śladami stóp przechodniów, daje unikalny wręcz obraz tego niezwykłego miejsca, które po prostu trzeba odwiedzić.