Edycje Śląskie Gody

 
Czy ktoś z Państwa pamięta dobrze kolejne edycje Śląskich Godów? Powstaje książka poświęcona historii Górnośląskiego Parku Etnograficznego (chorzowskiego skansenu), w tym historii naszej imprezy. Autor prosi o uwagi i uzupełnienia swojego szkicu.  
 
Uprzejmie proszę o  rozpowszechnienie tej informacji wśród członków Związku.
 
Pozdrawiam,
Krystian Węgrzynek
 
 
Gody to bardzo ciekawe słowo. Ma ono w sobie starosłowiański rdzeń god, który oznaczał coś dogodnego, przyjemnego dla kogoś lub czas odpowiedni do czegoś, np. na zawarcie małżeństwa, świętowanie. Obecnie w języku polskim oznacza on jakiś uroczysty czas, np. złote gody, czyli 50. Rocznica małżeństwa. W języku czeskim słowo hody oznacza ucztę, biesiadę. W ślōnskij godce oba te znaczenia są obecne, ale dochodzi jeszcze bardzo precyzyjne rozumienie tego słowa, jakim są Święta Bożego Narodzenia . 
Sekretarz Związku Górnośląskiego Henryk Polok szukając nazwy dla nowej imprezy postanowił połączyć słowo gody z przymiotnikiem „śląskie”, chcąc w ten sposób podkreślić jaki będzie charakter tej imprezy . Wspominał on że:
Przygotowując „Śląskie Gody" myśleliśmy o tym, żeby zachęcić ludzi do spędzenia czasu razem. Świadomie nawiązaliśmy do tradycji śląskich festynów kultywujących tradycję regionalnej wspólnoty 
Imprezę zaczęto planować w 1995 roku. Jak wspomniał przewodniczący zespołu organizacyjnego Włodzimierz Siudy impreza prawdopodobnie odbyłaby się już tego samego roku, podczas 130-lecia Katowic. Chciano wówczas zaprosić artystów osiągających sukcesy w Polsce, ale pochodzących ze Śląska. Jednakże:
Usłyszeliśmy wiele słów krytyki, że nie można organizować drugiej imprezy w tym samym czasie co urodziny Katowic, że nie trzeba sprowadzać gwiazd z Warszawy, bo tu, na Śląsku, jest co pokazać. Byliśmy wdzięczni za te krytyczne uwagi i zmieniliśmy koncepcję. Zwróciliśmy się do 286 prezydentów, burmistrzów i wójtów, aby zechcieli zaprezentować na „Śląskich Godach” najciekawszych artystów ze swojego terenu 
Dalsze rozmowy prowadzono w siedzibie Związku Górnośląskiego w Katowicach. Podczas spotkania z ówczesnym wojewodą katowickim Eugeniuszem Ciszakiem ustalono, że ma to być święto skierowane dla całych rodzin zamieszkujących w regionie, a impreza będzie bezpłatna, aby każdy mógł w niej uczestniczyć. Miało ona przyjąć formę wielkiego festynu, a zarazem wydarzenia krzewiącego górnośląską kulturę ludową, która na stałe wejdzie do kalendarza imprez wojewódzkich . Jako miejsce organizacji wybrano Wojewódzki Park Kultury i Wypoczynku w Chorzowie. Wyznaczono także hasło przewodnie Bogactwo w różnorodności . Chodziło w nim o to, aby Śląskie Gody były festynem, na którym możliwe będzie: 
zaprezentować przebogatą kulturę śląską, w której są elementy kultury polskiej, czeskiej, morawskiej, niemieckiej, a także przywiezionej ze Wschodu przez mieszkańców Lwowa. Chcemy pokazać wielokulturowe bogactwo, o którym się rzadko mówi, a jeszcze rzadziej się je prezentuje 
Przy okazji Włodzimierz Siudy dodawał, że ważne aby na wydarzeniu:
Nie zabrakło piwa i krupnioków, ale nie chcieliśmy, żeby tylko na tym się skończyło. Stąd bogata oferta kulturalna 
Pierwsze Śląskie Gody odbyły się 18 i 19 maja 1996 roku, w różnych miejscach WPKiW. Organizatorem imprezy od samego początku jest Związek Górnośląski, choć w pierwszych latach duży udział miały władze samorządowe. W tym wojewoda katowicki Eugeniusz Ciszak, przewodniczący sejmiku województwa katowickiego dr Janusz Frąckowiak, a także prezydenci Katowic (Henryk Dziewior), Chorzowa (Marek Kopel) i Siemianowic Śląskich (Paweł Szandar) .
Pierwsza edycja odbywała się jednocześnie na czterech scenach zlokalizowanych w Wojewódzkim Parku Kultury i Wypoczynku. Jak donosiła prasa o odpowiednią oprawę artystyczną mieli zadbać prezenterzy i dziennikarze radiowi oraz telewizyjni, tacy jak: Krystyna Loska, Grażyna Torbicka, Lucjan Czerny, Jerzy Kuczera, Jacek i Józef Kopoczowie . Program artystyczny został rozłożony na estrady „Duży krąg”, „Przystań”, „Hala Wystaw” i „Skansen”. Z trudem nawet w skrócie wymienić wszystkie wydarzenia jakie towarzyszyły tym wydarzeniom. Na pierwszej z wymienionych estrad odbywały się koncerty orkiestr dętych, występy chórów mieszanych, zespołów folklorystycznych, później program Sobota w Bytkowie, a na koniec koncert Musicale, musicale Teatru Rozrywki. Na estradzie Przystań wystąpił Dziecięcy Zespól Artystyczny Radość z Łazisk, a potem kabaret Masztalskich, zespół Jorgusie, biesiada KWK Staszic, program Pozłacany Warkocz, zespół Mniejsza o to, a na końcu Whisky River . Na estradzie przy Hali Wystaw Kapelusz występował między innymi zespół Mniejsza o to ze Świętochłowic , a także odbyło się spotkanie wielopokoleniowych rodzin konkurujących o Wiano Śląskich Godów.
Na estradzie „Skansen”, czyli w naszym muzeum imprezę w południe rozpoczął występ Śląskiej Kapeli Podwórkowej. Później na scenie można było spotkać profesora Jana Miodka, który był honorowym gościem całego wydarzenia i wygłosił gawędę śląską. Obok kapliczki z Dębowej Góry msze polową odprawił arcybiskup Damian Zimoń . Po nabożeństwie występowały u nas zespoły regionalne i chóry . W muzeum zorganizowana była także wystawa malarstwa, fotografii i grafiki połączona z aukcją i portretowaniem . Wybór Górnośląskiego Parku Etnograficznego w Chorzowie jako jedną z czterech scen Śląskich Godów Włodzimierz Siudy tłumaczył następująco: „Wybraliśmy skansen, ponieważ jest to wspaniałe miejsce, ale jakby trochę zapomniane. Chcemy je pokazać, ożywić, zachęcić ludzi, aby je odwiedzali” .
W ramach Śląskich Godów wystąpiło łącznie 4 tysiące wykonawców pochodzących z 68 gmin. Według Gońca Górnośląskiego w pierwszej edycji imprezy wzięło udział wzięło udział 1,5 miliona uczestników, a według Przeglądu Lokalnego 1,4 miliona osób . W czasie drugiej edycji Śląskich Godów przez Park Śląski miało przewinąć się nawet 2 miliony uczestników . Na ile podana frekwencja jest wiarygodna trudno dziś oceniać, ale można z czystym sumieniem powiedzieć, że było to bardzo duże i ważne wydarzenie dla śląskiej kultury. 
Śląskim Godom towarzyszyły różnego rodzaju aktywności sportowe, między innymi turnieje piłki nożnej czy kolarskie. W 1998 roku nawet w naszym muzeum odbył się wyścig kolarski młodzików z uczniowskich klubów sportowych . Warto jednak wspomnieć szerzej o sztandarowym wydarzeniu pierwszych edycji Śląskich Godów. Był to Konkurs o Wiano Śląskich Godów. Nie odbywał się on wprawdzie na terenie naszego muzeum, lecz można znaleźć pewne punkty wspólne z organizowanym w późniejszych latach przez Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie” konkursem „Rekonstrukcja i archiwizacja genealogii rodzin zamieszkujących wsie Górnego Śląska”, jak i projektem badawczym mającym na celu badanie genealogii rodzin chłopskich. 
Spotkania wielopokoleniowych rodzin śląskich konkurujących o Wiano Śląskich Godów były kierowane do młodych małżonków, urodzonych i zamieszkałych na Górnym Śląsku. By zdobyć główną nagrodę musiały poświęcić wiele czasu i wysiłku, aby odpowiednio się przygotować. Celem konkursu było w pierwszej kolejności stworzenie jak najbardziej rozbudowanego drzewa genealogicznego. Każdą osobę, która się w nim znalazła należało udokumentować za pomocą potwierdzonych przez Urząd Stanu Cywilnego, urząd parafialny lub notariusza odpisów stanu cywilnego lub metryk kościelnych. W skład takiego drzewa mogły wchodzić: dzieci, rodzeństwo i ich dzieci, rodzice i rodzeństwo rodziców z ich dziećmi i tak dalej aż do poziomu pradziadków obu małżonków . Zachęcano by opracowane drzewo genealogiczne przedstawić formie graficznej. 
Podczas finału konkursu odbywała się prezentacja, której dokonywali małżonkowie, a czasem i całe rodziny, sprawdzano wówczas znajomość opracowanego drzewa genealogicznego, autentyczność używanej śląskiej mowy, bogactwo stroju, znajomość śląskich pieśni, tańców i tradycji, umiejętność opowiadania o własnej rodzinie czy zdolność do zabawienia publiczności . W pierwszej edycji konkurowała ze sobą rodzina z Adamczyków z Gierałtowic oraz Organiścioków z Chudowa. Ze względu na wyrównany wynik, Kapituła pod przewodnictwem Jana Miodka zadecydowała o przydaniu dwóch nagród po 50 milionów złotych dla każdej z nich . Choć rodziny w jednej chwili zostały milionerami, to nie oznaczało to tego, że mogły sobie pozwolić na dostanie życie do późnej starości. Podane kwoty dotyczą polskiej waluty przed denominacja w stosunku 10 000:1, więc po przeliczeniu na dzisiejszą wartość pieniądza każdej z rodzin przypadło po 5000 złotych. Z drugiej strony za taką kwotę można było kupić znacznie więcej rzeczy, niż dzisiaj. W kolejnych latach nagrody także były atrakcyjne. Rodzina Czarnynogów z Lędzin-Goławca, która okazała się najlepsza w 1997 roku otrzymała zestaw mebli kuchennych oraz sprzęt kuchenny o łącznej wartości 15 tysięcy złotych . Rodzina Konsków z Osin koło Żor, która zwyciężyła w 1998 roku wygrała domek letniskowy wartości 25 tysięcy złotych . W 2000 roku zmieniono nieco formułę i prezentowały się rodziny, które prowadziły rodzinny dom dziecka , później zaprzestano organizacji konkursu.
W 2001 roku organizatorzy postanowili nawet opuścić WPKiW i przenieść się do Katowic. Msza odbyła się w kościele p.w. Św. Jadwigi w Katowicach-Szopienicach, zaś część imprezowa w Parku Kościuszki . Decyzję tę ówczesny prezes Związku Górnośląskiego, Jerzy Śmiałek, tłumaczył w następujący sposób:
Wojewódzki Park jest najlepszym miejscem dla tego typu imprez na Górnym Śląsku, ale w dobie powszechnej komercjalizacji ważnym elementem są koszty. Park Kościuszki z samej istoty jest również godnym miejscem dla Śląskich Godów, ale jest miejscem udostępnionym nieodpłatnie 
Jednak od 2002 roku impreza ponownie zagościła w Górnośląskim Parku Etnograficznym w Chorzowie i innych miejscach Parku Śląskiego. Od tego momentu, była ona połączona z odbywającym od 1998 roku odpustem z okazji wspomnienia św. Józefa Robotnika patrona kościoła z Nieboczów , które przypada na 1 maja. Ten dzień jest także tradycyjnie otwarciem sezonu w muzeum.
Z uroczystością odpustową w muzeum, czasami zbiegały się także Górnośląskie Prezentacje Chórów i Orkiestr, które od początku XXI wieku znalazły swe stałe miejsce w Górnośląskim Parku Etnograficznym. Organizuje je Zarząd Główny Związku Chórów i Orkiestr wraz z Okręgiem Chorzowsko-Świętochłowickim tego związku. Jest to impreza artystyczna, której celem jest upowszechnianie piękna pieśni chóralnej i folkloru śląskiego, co dodatkowo uatrakcyjniało dzień . W ostatnich latach wydarzenie to jednak częściej przypada na miesiące letnie i nie jest powiązane z innymi imprezami.
W 2007 roku podczas mszy w kościele z Nieboczów arcybiskup Damian Zimoń nadał Związkowi Górnośląskiemu patrona w postaci św. Jacka Odrowąża. W tym roku formuła Śląskich Godów znów była nieco inna, gdyż organizatorzy zaplanowali wiele różnych imprez pod tym szyldem, które odbywały się w różnych częściach regionu, jak i poza nim. Z drugiej strony, jak donosił Goniec Górnośląski:
Po nie zawsze udanych eksperymentach, m.in. z hip-hopem, organizatorzy - Związek Górnośląski, postanowili skoncentrować się na tym, co dla godów od początku było najważniejsze - tradycji. A tej, jak się okazuje Ślązakom brakuje, bo wielu mieszkańców regionu jedynie przy tego typu okazjach ma szansę kontaktu z folklorem i historią tej ziemi 
Do dziś, Śląskie Gody chętnie są odwiedzane przez miłośników śląskiej kultury i tradycji, choć bardzo daleko im do frekwencji, którą uzyskiwały w latach 90. XX wieku. Obecnie impreza nadal obywa się Parku Śląskim, ale wyłącznie w Muzeum „Górnośląski Park Etnograficzny w Chorzowie”.