Muzeum Saturn w Czeladzi

autor: Monika Krężel

My, dawni górnicy, mamy obowiązek pamiętać. Niezwykły projekt Muzeum Saturn w Czeladzi
Muzeum Saturn w Czeladzi nagrało wspomnienia byłych górników. Co ciekawe, do projektu o pielęgnowaniu dziedzictwa przemysłowego zaproszono Francuzów
Kopalnia Saturn w Czeladzi, kiedyś największy pracodawca w mieście, dziś odzyskuje dawny blask. Poszczególne budynki są stopniowo rewitalizowane, wkrótce w byłej cechowni powstanie muzeum poświęcone historii górnictwa w Zagłębiu Dąbrowskim. To w nim znajdą się m.in. nagrane relacje dawnych pracowników kopalni.
Czeladź – miasto, któremu bardzo zależy na zachowaniu dziedzictwa przemysłowego, od lat współpracuje z niewielkim francuskim miasteczkiem. Auby leży w regionie Nord-Pas-de-Calais i też ma za sobą górniczą przeszłość. Z osiedli górniczych widać hałdy, a rodziny, związane kiedyś z kopalniami, też dbają o lokalne tradycje.
Gdy Muzeum Saturn przystąpiło do realizacji projektu „Zdekarbonizowana rzeczywistość – europejska refleksja międzypokoleniowa”, postanowiło zaprosić do niego Francuzów. Wyszła świetna rzecz, bo do projektu zaangażowano m.in. dzieci, młodzież i seniorów – emerytów górniczych. Oprócz filmów o kopalni, ich pracownikach, mieszkańcach obu miast, powstały prace plastyczne i przede wszystkim nagrania wspomnień byłych górników.
Gdy ogląda się filmy i słucha relacji górników – Polaków i Francuzów – ma się wrażenie, że nic nas nie dzieli. Są te same opowieści o ciężkiej pracy na kopalni ojców i dziadków, wielopokoleniowych rodzinach, w których zawsze żyło się blisko siebie, pomocy sąsiadów i dbaniu o to, by górnicza historia zachowała się także w pamięci młodszych pokoleń. Są obrazki górniczych osiedli, hałd, zabytkowych kopalni, które dzisiaj można zwiedzać.
– My, dawni górnicy, mamy obowiązek pamiętać, przekazywać historię młodszym kolegom – mówił jeden z francuskich górników, który dzisiaj jest przewodnikiem po historycznym centrum górniczym Leward.
Nie działają dziś szyby, ale zachowaliśmy górniczą duszę
Jednym z bohaterów projektu był mieszkający w Auby 81-letni Leo Scripzac. – Jestem potomkiem Polaków, którzy przyjechali do Francji w latach 20. ubiegłego wieku. Po polsku nazywam się Skrzypczak – mówił bohater filmu. – Tata trafił na kopalnię, gdy miał 13 lat, przepracował na niej 37 lat, zachorował na pylicę. Praca była ciężka, ale bogactwo tkwiło w górniczej wspólnocie. Całe rodziny były związane z górnictwem, a rodzice chcieli, byśmy my, dzieci, miały lepsze warunki do życia. Ja prowadziłem szkołę nauki jazdy – opowiada Leo Scripzac.
W filmie podkreślał, że kopalnia zawsze była kluczowa, bez niej nie istniałyby inne zakłady. – Pamiętam, że zawsze można było liczyć na pomoc sąsiadów, a tematem numer jeden była kopalnia – uśmiecha się starszy pan. – Gdy nastały trudności z wydobyciem, kopalnia przestała być potrzebna, zamknięto ją. I choć byliśmy bardzo z nią związani, to rozumieliśmy, że trzeba iść dalej. Część górników znalazła pracę w drukarni. Dalej wiele rodzin mieszka w osiedlach górniczych, które są remontowane, zostały bardzo silne więzy rodzinne, są odnowione pokopalniane budynki i działają stowarzyszenia, które pielęgnują tradycje i górnicze dziedzictwo. Mamy na przykład stowarzyszenie św. Barbary. Pamiętam też, jak ludzie byli zagubieni po zamknięciu kopalni. Nie działają dziś szyby, ale zachowaliśmy górniczą duszę – uważa.
Leo Scripzac przyznaje też, że górnicy byli jedyną grupą zawodową, która otrzymała pomoc, a pogórnicze tereny są cały czas rewitalizowane. Miejscy urzędnicy mają teraz plany na zagospodarowanie hałdy – ma się tam znaleźć sad owocowy, plac zabaw i pastwisko dla zwierząt.
Licealiści z Francji kilka razy w filmie podkreślali, że zagłębie górnicze Nord-Pas-de-Calais znajduje się na Liście UNESCO. Na obszarze liczącym ponad 120 tys. ha wyróżniono 109 obiektów. Wśród nich są górnicze szyby, hałdy, środki transportu węgla, stacje kolejowe, osiedla górnicze oraz miejscowości, w których znajdują się szkoły, kościoły, budynki związane z opieką zdrowotną i pomocą społeczną, pomieszczenia zakładowe, domy właścicieli i zarządców, siedziby władz miejskich i inne budynki użyteczności publicznej.
Ach, jak my się cieszyliśmy, gdy drążono szyby
Czeladź też się ma czym pochwalić, jeśli chodzi o 140-letnią działalność kopalń na terenie miasta. Pozostały piękne budynki po zakładzie, jak: cechownia, elektrownia, warsztaty mechaniczne, dom ludowy, osiedla górnicze czy parki.
– Nasz projekt jest odpowiedzią na ważne potrzeby. Pokazujemy, że rewitalizacja jest ważna, ale równie ważne są głosy górników, a nie do końca wsłuchiwaliśmy się w ich opowieści – mówi Stefania Lazar, dyrektor Muzeum Saturn. – Dzisiaj pokopalniane budynki zmieniają funkcje na kulturalne, bo w nich działa muzeum, galeria sztuki, będzie basen. Ale najmłodszym musimy przekazywać historię, bo cały czas czerpiemy z górniczego dziedzictwa.
W pierwszych nagraniach o historii kopalni i górnictwa w Czeladzi wystąpili: Dariusz Nowak, Janusz Gątkiewicz, Kazimierz Nikiel, Ryszard Kuźmiński, Leszek Szewczyk, Przemysław Kowal.
– Mamy bohaterów, którzy kawał życia spędzili na kopalni. Mam nadzieję, że to dopiero początek dbania o naszą spuściznę przemysłową, jeśli chodzi o opowieści emerytowanych górników – zaznacza dr Marcin Wądołowski, koordynator projektu.
Dariusz Nowak, jeden z byłych górników, opowiadał, że do pracy w kopalni przyszedł w 1978 r. – To były lata rozkwitu górnictwa, potem doczekaliśmy przemian, trudnych lat 80. Ale my, jako górnicy, nie wyobrażaliśmy sobie, że tej kopalni mogło nie być. Jak się cieszyliśmy, gdy drążono szyby. A potem trzeba było sobie szukać pracy – mówił Dariusz Nowak. – Musimy to wszystko zachować, pokazać kolejnym pokoleniom – dodał.
Warto zobaczyć wystawę
W Muzeum Saturn w Czeladzi można oglądać wystawę „Zdekarbonizowana rzeczywistość – europejska refleksja międzypokoleniowa”. Wystawa jest rezultatem międzynarodowego projektu kulturalnego realizowanego w ramach Krajowego Programu Kulturalnego Przewodnictwa Polski w Radzie Unii Europejskiej. Projekt powstał we współpracy Muzeum Saturn z partnerskim miastem Auby we Francji i podejmuje tematykę postindustrialnego dziedzictwa w kontekście międzypokoleniowego dialogu.
Na wystawie są prace plastyczne uczniów szkół podstawowych z Czeladzi, dwa filmy o tematyce postindustrialnej, zrealizowane przez młodzież z Czeladzi oraz Auby, rezultaty warsztatów historii mówionej, przedstawione na filmach oraz 10 planszach zawierających fragmenty wywiadów z mieszkańcami obu miast.
Wystawa jest czynna do 22 czerwca 2025 r. Projekt dofinansowano ze środków Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego w ramach programu dotacyjnego Synergie.