6 kwietnia 2019 Trybuna Górnicza autor: Aldona Minorczyk-Cichy
ale spółki jakoś muszą sobie radzić
Rząd pracuje nad stworzeniem funduszu dla górnictwa na wzór tzw. inwestycji zielonych. Te plany zdradził Grzegorz Tobiszowski, wiceminister energii, 1 kwietnia w Katowicach na spotkaniu z pracodawcami zrzeszonymi w Górniczej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Zagraniczne instytucje finansowe i ubezpieczeniowe nie chcą współpracować z firmami zaangażowanymi w węgiel. W sprawie utworzenia dedykowanego funduszu Ministerstwo Energii prowadzi więc rozmowy z innymi resortami i z polskimi bankami PKO BP i Pekao SA.
Zachodnie banki i firmy ubezpieczeniowe pod presją ekologów uznały, że tzw. brudna, czyli oparta na spalaniu węgla, energetyka to potężne ryzyko i nie chcą mieć z nią nic wspólnego. Odmawiają finansowania i ubezpieczania inwestycji związanych z węglem, przynajmniej na terenie Unii, bo niektórym z nich podobne inwestycje w np. Azji nie przeszkadzają.
I tak Europejski Bank Inwestycyjny zgodnie z nowymi kryteriami finansowania inwestycji stawia na niską emisyjność gazów cieplarnianych. Bank Światowy odmawia finansowania budowy elektrowni węglowych. Bank ING zakończył finansowanie nowych elektrowni zasilanych węglem oraz kopalni węgla energetycznego na świecie. ING nie będzie także finansował żadnych nowych klientów, których biznes jest w ponad 50 proc. zależny od działalności elektrowni zasilanych węglem lub kopalni węgla energetycznego. W Niemczech firmy ubezpieczeniowe pod wpływem Zielonych wycofały się z ubezpieczania firm napędzanych przez tradycyjną energetykę. To samo dzieje się u nas.
Wszystko to powoduje, że polskie firmy górnicze i okołogórnicze, mimo dobrych wyników finansowych, nie mogą liczyć na pomoc w finansowaniu swoich planów inwestycyjnych. Czy uda się to zmienić?
- Utworzenie specjalnego funduszu ma na celu łatwiejszy dostęp do środków finansowych dla firm związanych z górnictwem - mówił Tobiszowski.
Wiceminister spotkał się w Katowicach z pracodawcami zrzeszonymi w Górniczej Izbie Przemysłowo-Handlowej. Zdradził, że rozmowy w sprawie funduszu dla firm górniczych i okołogórniczych prowadzone są z resortami inwestycji i rozwoju oraz przedsiębiorczości i technologii. Podjęto je, bo przemysł związany z węglem ma duże problemy z pozyskaniem środków na inwestycje mimo wypłacalności.
- To kwestia ideologicznego podejścia do tematu. Na banki zagraniczne raczej nie możemy liczyć – mówił Grzegorz Tobiszowski.
Dodał, że aby nie było obciążeń w tzw. wynikach naszych banków, korzystniejsze będzie zbudowanie funduszu dedykowanego górnictwu. Sprawa jest na wczesnym etapie działań. Wypracowywane są mechanizmy. O konkretnych kwotach nie ma jeszcze mowy.
- Fundusz ma być dostępny także dla firm z otoczenia górnictwa – wyjaśnił Tobiszowski. Dodał, że mechanizm finansowania musi być zgodny z unijnym prawem.
Podkreślił, że rozstrzygnięcie w tej sprawie powinno być jeszcze w pierwszym półroczu.
- Pozytywnie trzeba ocenić już sam fakt podjęcia rozmów przez dwa krajowe banki, w sytuacji odchodzenia od finansowania górnictwa przez dużą część banków zagranicznych – mówił w Katowicach Tobiszowski.
Zwrócił uwagę, że żaden z ministrów nie odmówił rozmowy w tej sprawie, chociaż można było na etapie wstępnym zakwestionować w ogóle zasadność takich rozmów.
- Jesteśmy po dwóch turach rozmów w obecności ministrów i przedstawicieli stosownych banków. Teraz zaczynamy kontynuować rozmowy – mówił wiceminister. Dodał, że mechanizm nie jest łatwy do wymyślenia, by nie został utrącony w Brukseli.