Spór o podatek od wyrobisk górniczych "POLEMIKI - DYSKUSJE"

Spór o podatek od wyrobisk górniczych
„POLEMIKI – DYSKUSJE”

Od kilku lat toczy się spór między górnictwem a gminami górniczymi na temat zasadności obciążania górnictwa podatkiem od podziemnych wyrobisk i instalacji górniczych. Ten podatek utożsamiany jest z podatkiem od obiektów budowlanych, co jest założeniem kuriozalnym – niespotykanym w żadnym z górniczych krajów świata. Problem ten miał być rozstrzygnięty w trakcie prac nad nowelizacją ustawy „Prawo geologiczne i górnicze”. Sprawa sporu między górnictwem a samorządami przedstawiana jest bardzo często w taki sposób, jakby górnictwo chciało samorządy pozbawić dochodów z tytułu podatku od nieruchomości. Twierdzenie takie stoi w sprzeczności z faktami. Górnictwo płaci znaczne podatki od nieruchomości. Wpływają one na bieżąco do kasy samorządów. Zastrzeżenia ze strony górnictwa dotyczą próby nieuzasadnionego rozszerzenia tych świadczeń na wyrobiska górnicze – uznawane przez nieporozumienie, jako obiekty budowlane. Warto jednak przypomnieć jak wyglądała realizacja świadczeń górnictwa na rzecz gmin górniczych za miniony 2010 rok.
Katowicki Holding Węglowy odprowadził na rzecz gmin, z tytułu podatków i innych opłat (w tym opłaty eksploatacyjnej i za korzystanie ze środowiska) kwotę 45,4 mln zł.
Jaworznicka Spółka Węglowa zasiliła budżety gmin z tytułu podatku od nieruchomości i środków transportowych kwotą 67,7 mln zł, zaś zobowiązania Kompanii Węglowej wobec gmin pochłonęły w ubiegłym roku ponad 172 mln zł. Łączna wysokość dokonanych przez spółki węglowe wpłat z tytułu należnych płatności publicznoprawnych wyniosła w roku 2010 prawie 7 mld złotych.
Po ponad dwóch latach prac nad przygotowaniem nowego kształtu Prawa geologicznego i górniczego na posiedzeniu Sejmu w dniu 28 kwietnia 2011 r. przyjęto projekt ustawy. W trzecim czytaniu nie zaakceptowano poprawek przedstawionych podczas drugiego czytania przez trzy kluby parlamentarne, dotyczących przywrócenia brzmienia zapisu ustawy, który precyzował, że podziemne wyrobiska górnicze nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Zaakceptowana została natomiast propozycja nowego podziału opłaty eksploatacyjnej – jednego z podatków płaconych przez górnictwo. Zgodnie z decyzją posłów udział samorządów w tym podatku winien wzrosnąć do 90% jego wartości.
Na swym posiedzeniu w dniu 26 maja 2011 r. prace nad ustawą zakończył Senat. W trakcie jego posiedzenia odrzucona została poprawka mniejszości stwierdzająca, że podziemne wyrobiska nie podlegają opodatkowaniu podatkiem od nieruchomości. Odrzucono także przyjęty przez Sejm podział opłaty eksploatacyjnej (90% dla gmin a 10% dla Narodowego Funduszu ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej), co w założeniu miało być zadość uczynieniem za zlikwidowany podatek od wyrobisk górniczych.
W trakcie posiedzeń Sejmu i Senatu w gronie naszych parlamentarzystów ujawniło się dość liczne grono „obrońców interesów gmin górniczych, co wbrew zasadom logiki należy tłumaczy chęcią pozyskiwania elektoratu przed zbliżającymi się wyborami parlamentarnymi. Wyjątkową w tym względzie aktywnością wykazała się na tym odcinku posłanka na Sejm RP pani Danuta Pietraszewska, która w artykule „Racja jest po stronie gmin górniczych” opublikowanym na łamach „Gazety Wyborczej” (G.W. z 6 maja 2011 r.) pisze:
„Z doświadczenia w samorządzie wiem, jak ważna dla budżetów gmin górniczych jest każda złotówka. Doskonale znam też Konstytucję i artykuł 167, gwarantujący jednostkom samorządu terytorialnego – udział w dochodach publicznych odpowiednio do przypadających im zadań”.
W swej nadinterpretacji treści Konstytucji pani Posłanka zapomina o tym, że cytowany zapis dotyczy jednostek samorządu terytorialnego na terenie całego kraju a nie tylko wybiórczo gmin górniczych, jak również o tym, że podstawy prawa w państwie stanowi Sejm, a nie gminy górnicze. Zabawnym wydaje się także stwierdzenie zawarte w artykule: „Jako rodowita Ślązaczka, której na sercu leży dobro tego regionu, zapewniam, że będę popierała zmiany w prawie, mające na celu zmniejszenie obciążeń finansowych górnictwa”.
Trudno zrozumieć jak ten cel zamierza pani Posłanka osiągnąć przy wprowadzaniu nowych obciążeń finansowych górnictwa?
Swój głos w tym temacie zabrał także poseł Grzegorz Napieralski uznając, że obłożenie podziemnych wyrobisk podatkiem jest dla górniczych przedsiębiorców mało odczuwalnym ciężarem. Szkoda, że nie wyraził swojej opinii na temat zasadności tego podatku. Nie pozostało obojętne wobec toczącej się dyskusji środowisko dziennikarskie. Nawiązując do trzeciego czytania w Sejmie ustawy Prawo geologiczne i górnicze Gazeta Polska Dziennik Zachodni z dnia 1 kwietnia 2011 r. pisze: „To będzie ostra walka. Na ringu staną – spółki węglowe kontra gminy górnicze. Pierwsze nie chcą płacić podatku od maszyn i budowli w wyrobiskach (!). Drugie bardzo tego podatku potrzebują na drogi, szkoły i remonty”.
Tak amatorskie prezentowanie problematyki relacji między górnictwem a gminami górniczymi wymaga szerszego omówienia. Należy tutaj przypomnieć okoliczności utworzenia tzw. „opłaty eksploatacyjnej”. W roku 1988 decyzją Premiera Rządu R.P. powołano do życia komisję, której zadaniem było opracowanie założeń projektu nowego prawa geologicznego i górniczego poprzez scalenie funkcjonujących odrębnie Prawa Górniczego i Prawa Geologicznego. Przewodniczącym Komisji został ówczesny prezes Wyższego Urzędu Górniczego. W trakcie prac Komisji podjęty został, między innymi, temat utworzenia tzw. „opłaty eksploatacyjnej” za wydobywanie kopalin. Dyskusja na temat zasadności wprowadzania takiej opłaty toczyła się od wielu lat. Inicjatorzy tego rozwiązania argumentowali to koniecznością zrekompensowania gminom górniczym niewątpliwych utrudnień i dodatkowych kosztów związanych z prowadzoną na ich terenie działalnością górniczą, bowiem zakres tych szkód był znacznie większy niż obejmowany naprawami realizowanymi w ramach tzw. „funduszu szkód górniczych”. Zakładano, że opłata ta w całości zasili budżety gmin górniczych.
„Warszawa” wykazała i tym razem niezwykłą czujność. W trakcie prac legislacyjnych nad tą ustawą zmieniono pierwotne założenia i ustalono, że część wpływów z tej opłaty zasili dochód Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.
Obowiązujący aktualnie zapis prawa geologiczno-górniczego zakłada udział gmin górniczych w tej opłacie w wysokości 60% zaś NFOŚ i GW w 40%.
Zgłaszana (obecnie) w trakcie debaty sejmowej propozycja nowego podziału opłaty eksploatacyjnej wywołała protest środowiska geologicznego. Ten słuszny wniosek był zbieżny z początkowymi postulatami inicjatorów utworzenia opłaty eksploatacyjnej, która w całości miała zasilać budżety gmin górniczych. Broniąc dotychczasowych zasad podziału wpływów z opłaty eksploatacyjnej pan poseł Jan Rzymełka (Trybuna Górnicza z 16 czerwca 2011 r.) twierdził, że środki te przeznaczone są na odtwarzanie wiedzy geologicznej w Polsce oraz badania geologiczne. To stwierdzenie stoi w sprzeczności z wypowiedzią dla „Gazety Wyborczej” udzieloną przez Głównego Geologa Kraju i wiceministra środowiska pana Henryka Jacka Jezierskiego, który stwierdził, że „gdyby doszło do ograniczenia środków z opłaty eksploatacyjnej do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej – zabrakłoby 350 mln zł na realizację zadań państwa związanych np. z usuwaniem skutków eksploatacji siarki i zabezpieczeniem przed osuwiskami.
Nasuwa się pytanie jak te zadania mieszczą się w określeniu badań geologicznych?
Przypomnieć także należy, że jeden z byłych ministrów ochrony środowiska usiłował z tego funduszu sfinansować udostępnienie wód geotermalnych panu o.Rydzykowi.
Kuriozalny podatek od wyrobisk górniczych nie jest dziełem przypadku. Od wielu już bowiem lat górnictwo poddawane jest procesom drenażu finansowego w formie dodatkowych obciążeń fiskalnych powodowanych względami propagandowymi czy politycznymi. Przykładowo, w okresie funkcjonowania w naszym kraju systemu nakazowo-rozdzielczego, przyjęto zasadę utrzymywania równych cen węgla w całym kraju, a związane z tym koszty transportu kolejowego wbrew zasadom logiki były wliczane do kosztów wydobycia węgla.
W okresie funkcjonowania zasad tzw. „planu Balcerowicza” – w polityce makroekonomicznej państwa przypisano przemysłowi węglowemu rolę tzw. „kotwicy antyinflacyjnej”. Wbrew głoszonym zasadom, górnictwo węgla kamiennego zostało wyłączone z działania mechanizmu gry rynkowej. Odgórnie utrzymywane były sztywne ceny węgla, nawet poniżej średniego wskaźnika inflacji, co zmuszało kopalnie do produkcji po kosztach większych niż uzyskiwane ze sprzedaży ceny. W konsekwencji takiej polityki doprowadzono kopalnie do rosnącego zadłużenia, czego skutki odczuwalne są do chwili obecnej. Głęboka zapaść finansowa górnictwa, wywołana odgórnymi decyzjami spowodowała nie tylko narastanie zobowiązań branży (w roku 1990 wynosiły one 648,3 mln zł zaś w 2002 – 22.795 mln zł) ale także brakiem środków na podstawowe działania inwestycyjne związane z odtwarzaniem zdolności wydobywczej.
Sytuacja ta nie przeszkadzała „Warszawie” w wymyślaniu nowych elementów zwiększających poziom świadczeń publiczno-prawnych górnictwa.
Mimo braku płynności finansowej sektora, wywołanej decyzjami władz centralnych, już na początku transformacji gospodarczej kraju eksport węgla został obłożony podatkiem obrotowym. Stan taki utrzymywany był do roku 1992. Na kondycję finansową górnictwa miało też wpływ wprowadzenie tzw. „opłaty eksploatacyjnej”. W ramach głębokiej troski o losy polskiego górnictwa węglowego – Rozporządzeniem Ministra Gospodarki z dnia 1 stycznia 2000 r. wprowadzony został wymóg tworzenia przez przedsiębiorstwa górnicze tzw. „funduszu likwidacji kopalń”. W latach 2008-2010 tylko kopalnie trzech spółek węglowych wniosły na ten fundusz ponad 133 mln złotych.
Specyfika górnictwa węglowego sprawia, że wprowadzanie kolejnych dodatkowych obciążeń finansowych branży spowodować może utratę płynności finansowej kopalń.
Trybunał Konstytucyjny w dniu 13 września 2011 r. wydał orzeczenie, odpowiadając na pytania prawne Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gliwicach, dotyczące podatku od nieruchomości służących do wydobywania kopalin, a dokładnie od wyrobisk górniczych, oraz urządzeń i budowli zlokalizowanych w tych wyrobiskach. Trybunał Konstytucyjny rozstrzygnął tym samym, w sposób jednoznaczny, kwestię braku możliwości opodatkowania podatkiem od nieruchomości samych wyrobisk górniczych wskazując, że nie są one obiektami budowlanymi w rozumieniu ustawy Prawo budowlane, lecz przestrzenią w nieruchomości gruntowej lub górotworze, powstałą w wyniku robót górniczych, co wynika z definicji wyrobiska górniczego. Niestety Trybunał Konstytucyjny pozostawił jako kwestię sporną uznanie zasadnością opodatkowania podatkiem od nieruchomości urządzeń i budowli zlokalizowanych w wyrobiskach górniczych. Kwestię tą pozostawił Trybunał Konstytucyjny do rozstrzygnięcia sądom administracyjnym, które winny zmierzyć się z koniecznością ustalenia, co stanowi budowlę podziemną, a co podziemne urządzenie budowlane. Nie czekając na pisemne uzasadnienie wyroku Trybunału Konstytucyjnego – przewodniczący Zarządu Gmin Górniczych w Polsce p. Tadeusz Chrószcz oraz burmistrz Polkowic p. Stanisława Bocian przedstawili na łamach „Trybuny Górniczej” (z dnia 29.09.2011) swoistą „nadinterpretację” omawianego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Stwierdzają oni zasadność dotychczasowych roszczeń gmin górniczych w zakresie podatku od budowli i urządzeń budowlanych zlokalizowanych w wyrobiskach górniczych. Na tą okoliczność przytaczają wręcz kuriozalne „argumenty” jak np. „…podatkowi podlegają budowle służące działalności gospodarczej. Poza tym przedsiębiorca sam sobie stworzył katalog obiektów budowlanych w podziemnych wyrobiskach górniczych stosując ustawowe odpisy amortyzacyjne od środków trwałych, w tym od obiektów budowlanych zlokalizowanych w podziemnych wyrobiskach górniczych”,
a ponadto;
„Niedopuszczalnym jest stwierdzenie, że taśmociąg na dole kopalni jest obiektem budowlanym – środkiem trwałym dla potrzeb odpisów amortyzacyjnych (czyli dla korzyści przedsiębiorcy), a przestaje nim być dla naliczenia podatku od nieruchomości naliczonemu gminie”.
Autorzy tych opinii mylą w sposób zasadniczy pojęcia obiektów budowlanych i środków trwałych od których naliczane są odpisy amortyzacyjne.
Byłoby wskazanym by dla zapoznania się z definicją „amortyzacji” oraz „odpisów amortyzacyjnych” sięgnęli do Encyklopedii Powszechnej – Państwowego Wydawnictwa Naukowego gdzie napisano:
AMORTYZACJA (łac.) umorzenie, wartość zużytych w danym okresie środków trwałych, której wyrazem jest suma pieniężna konieczna do utrzymania ich sprawności techniczno-ekonomiczna w kolejnym okresie eksploatacji oraz do odtworzenia tych środków trwałych po ich zużyciu.
AMORTYZACJA ODPIS – równowartość zużytych w produkcji środków trwałych – zapis w księgowości przedsiębiorstwa; odpisy amortyzacyjne są wliczane w koszty działalności jednostki gospodarczej jako odpowiednik stopniowego przenoszenia wartości środków pracy na wytworzone przy ich użyciu produkty pracy.

Definicji obiektów budowlanych czy też urządzenia budowlanego należy natomiast szukać w przepisach Prawa budowlanego. Są to bowiem dwie niezależne sprawy.
W Trybunie Górniczej z 12 września 2011 r. ukazał się bardzo interesujący wywiad z panem Arturem Herianem, adwokatem, ekspertem z dziedziny prawa cywilnego i konstytucyjnego. Wywiad ten został trafnie zatytułowany „Prawny klincz nie będzie trwał wiecznie”. W wypowiedzi swej pan A. Herian w sposób jasny i przekonujący wyraża następujące zdanie: „W każdym razie spółki węglowe będą z pewnością próbowały forsować stanowisko, zgodnie z którym cała infrastruktura znajdująca się w wyrobiskach górniczych nie stanowi ani budowli, ani też urządzenia budowlanego w rozumieniu ustawy Prawo budowlane. Już przytaczają one argumenty, że żaden z obiektów znajdujących się w wyrobiskach nie jest podobny pod względem zarówno struktury, jak i nazwy do obiektów budowlanych wymienionych w ustawie Prawo budowlane. Z kolei urządzenia znajdujące się w wyrobiskach nie odpowiadają definicji urządzenia budowlanego określonej w artykule 3 pkt 9 ustawy Prawo budowlane, bo zgodnie z jego przepisami urządzenie budowlane to urządzenie techniczne związane z obiektem budowlanym, zapewniające możliwość użytkowania obiektów zgodnie z przeznaczeniem. Skoro wyrobisko nie jest obiektem budowlanym, to przesłanka ta nie jest spełniona”.
Należy wyrazić nadzieję, że sądy administracyjne, którym Trybunał Konstytucyjny powierzył rozpatrywanie spornych w tym temacie spraw będzie się kierował nie tylko literą prawa ale także logiczną oceną tej sytuacji.
Jak wynika z doniesień prasowych (Polska Dziennik Zachodni z 15.09.2011) Ministerstwo Gospodarki przygotowało projekt zwiększenia udziału opłaty eksploatacyjnej na rzecz gmin górniczych z obecnych 60 do 90%. Ma to być swoistą formą rekompensaty za utracone możliwości pobierania podatku od nieruchomości za wyrobiska górnicze.

Jerzy Malara