Portal gospodarka i ludzie autor: AMC
Niemal przez 5 godzin dyskutowano podczas pierwszego spotkania zespołu
rządowo-związkowego, który ma opracować plan ratunkowy dla branży węglowej, a w szczególności dla Polskiej Grupy Górniczej. O czym rozmawiano, jakie były punkty sporne i kiedy będzie kolejne spotkanie – przeczytacie Państwo w tekście red. Jacka Madei w najnowszym wydaniu Trybuny Górniczej.
Zespół do końca września ma wypracować założenia planu ratunkowego dla branży górniczej, a przede wszystkim dla PGG, które stanęło na krawędzi upadku.
Polecamy także tekst pt. „250 górników może stracić pracę” na temat sytuacji w kopalni Silesia, gdzie rozpoczęły się rozmowy zarządu ze stroną społeczną dotyczące planowanych zwolnień grupowych. Kopalnia, aby przetrwać, musi znaleźć inwestora. Jest już trzech potencjalnych inwestorów, którzy podjęli rozmowy w sprawie przejęcia udziałów w przedsiębiorstwie.
Red. Maciej Dorosiński pisze o gigantycznej rafinerii na oceanie, której właścicielem jest koncern Shell. „Powstawała w głowach 600 inżynierów, przed którymi postawiono niezwykłe wyzwanie. Mieli bowiem stworzyć pływającą rafinerię. Z tego zadania wywiązali się wzorowo, a na dodatek stworzyli największą jednostkę pływającą na świecie” - czytamy w tekście.
„Elon Musk, współzałożyciel i dyrektor generalny Tesli, zwrócił się do koncernów górniczych, które wydobywają nikiel, żeby zwiększyły wydobycie. Mimo że zaapelował również o poszanowanie środowiska, to dotychczasowe praktyki pokazują, że „ekologiczne” wydobycie niklu jest co najmniej trudne” – o tym przeczytać można w artykule pt. „Wołanie wizjonera – więcej niklu”.
Z kolei w tekście pt. „Kilka lat i nie ma śladu po kopalni” red. Maciej Dorosiński przekonuje, że likwidacja przedsiębiorstwa górniczego to proces skomplikowany i czasochłonny, wymagający myślenia o bezpieczeństwie innych zakładów wydobywczych i obiektów na powierzchni. „Kopalnia jest szczególnym zakładem, bo funkcjonuje do chwili, gdy posiada zasoby, lub do momentu, gdy ich eksploatacja jest ekonomicznie uzasadniona. Dla większości ludzi to przede wszystkim to, co jest widoczne na powierzchni, czyli zabudowania i górujące nad nimi wieże szybowe. Tak naprawdę potęga zakładu górniczego skrywa się pod ziemią. Dziesiątki kilometrów wyrobisk i rurociągów, które są w nich zainstalowane, sieć podziemnego transportu, tysiące ton stali w postaci obudów, przenośników taśmowych, sekcji czy kombajnów. To w zasadzie podziemne miasto” - czytamy w artykule bogato zilustrowanymi zdjęciami nieistniejących już kopalń.
O najnowsze wydanie Trybuny Górniczej pytaj w kioskach Ruchu. Zapraszamy też do wykupu prenumeraty.