Postępowanie w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach
dla rozbudowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów zostało wydłużone do 29 stycznia 2021 r. Zdaniem Greenpeace rozbudowa odkrywki Turów odbywa się za wszelką cenę i zagraża znajdującemu się w pobliży dawnemu uzdrowisku Opolno-Zdrój. Dziś ( 7 grudnia) ruszyła akcja wysyłania apeli do ministra kultury o uratowanie Opolna-Zdroju przed zniszczeniem.
Właściciel kopalni odkrywkowej Turów, spółka PGE GiEK ubiega się o możliwość ekspansji i przedłużenie działalności do 2044 roku.
Zdaniem ekologów dzielność górnicza będzie miała destrukcyjny wpływ nie tylko na klimat i środowisko.
Jak podają ekolodzy, odkrywka doprowadziła przed laty do zaniku wód zdrojowych, teraz może zaprzepaścić szanse na fundusze związane z transformacją regionu.
PGE promuje się jako zielony i odpowiedzialny koncern, a jednocześnie bez mrugnięcia okiem planuje przez kolejne ćwierć wieku wydobywać węgiel brunatny, przy okazji równając z ziemią połowę unikalnej w skali kraju zabytkowej miejscowości uzdrowiskowej Opolno-Zdrój - twierdzi Anna Meres, koordynatorka kampanii klimatycznych z Greenpeace Polska.
Zdaniem organizacji, aby uniknąć najbardziej katastrofalnych skutków kryzysu klimatycznego konieczne jest odejście od spalania węgla do 2030 r. - Oznacza to, że w ciągu najbliższych 10 lat zarówno odkrywka, jak elektrownia Turów powinny zakończyć swoją działalność, a nie ubiegać o możliwość dalszej ekspansji - kontynuuje Meres.
Greenpeace, będący stroną w postępowaniu odwoławczym w sprawie wydania decyzji o środowiskowych uwarunkowaniach dla rozbudowy kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów, został poinformowany przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska o przedłużeniu postępowania w tej sprawie do 29 stycznia 2021 roku.
Te pomysły są sprzeczne nie tylko z polityką klimatyczną Unii Europejskiej, ale także z polską racją stanu, bo pozbawią mieszkańców Dolnego Śląska szans na otrzymanie środków z funduszu sprawiedliwej transformacji - które mogłyby posłużyć np. na rewitalizację zabytków dawnego uzdrowiska Opolno-Zdrój - wyjaśnia dr hab. Leszek Pazderski, ekspert ds. polityki ekologicznej z Fundacji Greenpeace Polska.
Opolno-Zdrój rozwinęło swoją działalność uzdrowiskową w połowie XIX w., dzięki odkryciu wód leczniczych. Na przełomie XIX i XX w. powstawały tu kolejne zakłady kąpielowe, hotele i pensjonaty, w których rocznie przebywało około 1000 kuracjuszy, pochodzących głównie z Saksonii, Śląska i Czech.
Jak podają ekolodzy, odkrywka doprowadziła do zaniku wód zdrojowych, a uruchomienie Elektrowni Turów znacząco zanieczyściło powietrze, przez co Opolno-Zdrój nie reaktywowało swojej działalności po wojnie. Po dawnej świetności zostały jednak liczne zabytki architektury, a Greenpeace zabiega o objęcie ich ochroną prawną poprzez wpis do rejestru zabytków.
Postępowania w tej sprawie prowadzi Minister Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu Piotr Gliński oraz Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków. Dziś (7 grudnia) ruszyła akcja wysyłania apeli do ministra kultury o uratowanie Opolna-Zdroju przed zniszczeniem.
Przypomnijmy też, że we wrześniu ministerstwa spraw zagranicznych i środowiska Czech złożyły skargę do Komisji Europejskiej w związku z przedłużeniem działalności w Polsce kopalni węgla brunatnego Turów.
W odpowiedzi spółka PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna uruchomiła specjalną stronę internetową zawierającą informacje na temat działalności kopali i elektrowni Turów w Bogatyni. - To odpowiedź na pojawiające się wątpliwości przeciwników funkcjonowania kompleksu, co do konieczności i legalności jego dalszego funkcjonowania - podała spółka.
PGE GiEK podała, że potwierdzeniem słuszności argumentów zwolenników funkcjonowania kopalni i elektrowni Turów jest niezależna opinia Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej Państwowego Instytutu Badawczego, z której wynika, że główny wpływ na zasoby wodne przy czeskiej granicy mają warunki meteorologiczne, a nie działalność kopalni.