Chiński rząd nakazuje kopalniom zwiększyć wydobycie węgla

 Dariusz Malinowski

 Chińscy urzędnicy nakazali ponad 70 kopalniom w Mongolii Wewnętrznej
 
zwiększenie produkcji węgla o prawie 100 milionów ton. Ma to pomóc w sytuacji, gdy kraj walczy z najgorszym od lat kryzysem energetycznym i niedoborami paliw.
Chinom grozi największy w historii kryzys energetyczny.
Kopalnie uruchamiają wszystkie rezerwy produkcyjne.
Chińskie zapasy węgla przed sezonem są bardzo niskie.
Jak donoszą chińskie media „w pilnym zawiadomieniu”, Regionalny Departament Energetyki Mongolii Wewnętrznej zwrócił się do miast Wuhai, Ordos i Hulun Buir, a także do związku Xilin Gol  (status prefektury) o powiadomienie 72 kopalń, że mogą one natychmiast podjąć działania dotyczące zwiększenia produkcji. Jedynym warunkiem jest zapewnienie bezpieczeństwa pracy zakładów.
Chińskie media cytują anonimowego urzędnika z regionalnego biura energetycznego, który potwierdził tę dyspozycję, ale odmówił podania, jak długo potrwa zwiększenie produkcji.
Nastąpiła ona po spotkaniu, podczas którego władze regionalne określiły środki potrzebne do zapewnienia dostaw energii. Spotkanie odbyło się na żądanie Rady Państwa - podał w piątek państwowy dziennik Inner Mongolia Daily.
- Grupa zadaniowa ds. węgla (rządowa) będzie wzywać górników do bezkompromisowego zwiększenia produkcji, podczas gdy zespół zadaniowy ds. energetyki powinien mieć zagwarantowane przez wytwórców zaspokojenie zimowego zapotrzebowania na energię elektryczną i ciepło – napisała gazeta.
72 kopalnie wymienione przez Biuro Energetyczne Mongolii Wewnętrznej, z których większość to kopalnie odkrywkowe, miały wcześniej zatwierdzoną roczną zdolność produkcyjną 178,45 mln ton. Teraz będą mogły wyprodukować aż o 98,35 mln ton węgla więcej.
- Pomoże to złagodzić niedobór węgla, ale nie może wyeliminować problemu – powiedziała cytowana przez Reuters Lara Dong, starsza dyrektor w IHS Markit.
 Rząd nadal będzie musiał zastosować racjonowanie energii, aby zapewnić zrównoważenie rynków węgla i energii w okresie zimowym – zaznaczyła Dong.
Wieść o zwiększeniu produkcji pozytywnie wpłynęła na ceny węgla.
Nad ranem czasu polskiego kontrakty terminowe na węgiel termalny w Chinach w Zhengzhou spadły na krótko o 6 proc., później nieco wzrosły, ale i tak były nizsze o 3 proc. niż w czwartek. Cena tony węgla spadła do 1287 juanów (197,50 dol.).
Mongolia Wewnętrzna to drugi co do wielkości region produkcji węgla w Chinach. W ubiegłym roku tamtejsza produkcja wyniosła nieco ponad miliard ton. Oznaczało to, że co czwarta tona węgla energetycznego w Chinach pochodziła z tego regionu autonomicznego.
Jednak ubiegłoroczna produkcja była niższa o 8 proc. niż ta w 2019 roku. Wpływ na to miały afery korupcyjne, a przede wszystkim rządowe nakazy ograniczenia produkcji.
Problem też w tym, że sąsiednia prowincja Shanxi, największy węglowy region Chin, musiała w tym tygodniu zamknąć 27 kopalń węgla (w sumie ponad setkę różnych zakładów górniczych) z powodu powodzi. To zaś oznaczało, że na chińskim rynku zabraknie milionów ton węgla.
 Jak zauważają analitycy, decyzja w sprawie kopalń z Mongolii Wewnętrznej ma więc raczej załatać dziurę w podaży niż znacząco ją zwiększyć.
Zresztą o tym, ze sytuacja jest zła mówią dane dotyczące zapasów węgla w głównych chińskich portach. Na koniec ubiegłego miesiąca wynosiły one 52,34 miliona ton. To około 20 proc. mniej porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku, wynika z danych zebranych przez Chińskie Stowarzyszenie Transportu i Dystrybucji Węgla.
Co więcej, ze względu na koronawirusa i mniejsze zapotrzebowanie na paliwo ubiegłoroczne zapasy było na dość niskim poziomie.
Jakby tego było mało, zużycie węgla w Chinach rośnie. W północno-wschodnich regionach rozpoczął się już bowiem zimowy sezon grzewczy. Według danych statystycznych główne elektrownie mają zapasy na około 10 dni pracy. Rok temu zapasy wystarczały na ponad 20 dni ciągłej pracy zakładów.
Obawy przed brakiem energii spowodowały, że za przyzwoleniem rządu wszystkie praktycznie kopalnie  zwiększają produkcję.
Rząd wezwał również do „odpowiedniego” zwiększenia importu węgla do poziomu z ubiegłego roku po tym, jak import spadł o prawie 10 proc. w ciągu pierwszych ośmiu miesięcy.
O tym, w jak złej sytuacji paliwowej znalazł się Pekin świadczy to, że pomimo prawie rocznego nieoficjalnego zakazu importu węgla z Australii obecnie „po cichu” badane są możliwości zakupu surowca w tym kraju.
Wolną rękę na zakup paliwa otrzymały także państwowe firmy i instytucje. Zasada, jaka obecnie obowiązuje, to: nieważna cena i producent, ważne, aby węgla było więcej.