i dewastują obiekty kopalniane, choć przecież brakuje węgla
Autor: JD
Nie wierzę w reanimowanie kopalni Krupiński. Ale Makoszowy to jest akurat jeszcze złoże, po które można w jakiś sposób sięgnąć - ocenia w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
W trakcie debaty górniczej poruszona została między innymi kwestia ewentualnej reanimacji kopalń Krupiński oraz Makoszowy, które znajdują się w likwidacji.
- Gdybyśmy dziś pojechali do Suszca, to byśmy widzieli, jak zasypują szyby, jak zalewają kopalnię (chodzi o kopalnię Krupiński - dop. red.), jak dziś dewastują obiekty - zaznaczył Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki.
- Nawet nie rozbierają, tylko dewastują! To kosztuje państwo prawie miliard złotych. To się dzieje na naszych oczach w kraju, w którym nie ma węgla! A tam zostało 700 mln ton węgla. Wiem, że w skomplikowanych warunkach geologicznych, nie takich jak w Bogdance. Ale jest węgiel i był udostępniony. Wyeliminujmy przynajmniej to, co jest schizofreniczne. A może wtedy ta normalność pozwoli nam jakoś sobie poradzić z rzeczywistością. Nie wierzę w reanimowanie kopalni Krupiński. Zresztą jej użyteczność dla projektu udostępnienia sąsiedniego złoża też już jest praktycznie zerowa. Dwa projekty przy okazji w ten sposób upadły. Ale Makoszowy to jest akurat jeszcze złoże, po które można w jakiś sposób sięgnąć - ocenił Jerzy Markowski.
Należy przypomnieć, że w końcu marca 2017 roku Jastrzębska Spółka Węglowa przekazała kopalnię Krupiński w Suszcu, uznaną za trwale nierentowną, do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w celu likwidacji. Sprzeciwiali się temu przedstawiciele związków zawodowych, a także samorządowcy z Suszca, którzy podkreślali, że kopalnia Krupiński posiada bogate złoża węgla koksowego potrzebnego do produkcji stali.
Także kopalnia Makoszowy, będąca w stanie likwidacji , znajduje się w strukturach Spółki Restrukturyzacji Kopalń. W Makoszowach jest węgiel dobrej jakości, bez zanieczyszczeń, a w dodatku chodzi o kopalnię bez zagrożeń metanowych. Proces likwidacji kopalni Makoszowy w Zabrzu, jak już wcześniej podawano, miałby zostać sfinalizowany do końca 2022 roku.
Jak dotąd potrafimy tylko likwidować moce wydobywcze, by wspomnieć choćby przywołane tu kopalnie Makoszowy czy Krupiński. Nowe kopalnie nie są natomiast u nas budowane.