autor: TRz
drążeniu odwiertu Sierosław
Jak dotąd PGNiG nie miało większych problemów z osobami, które okazywały swoje niezadowolenie poprzez nielegalne przedostanie się na teren kopalń i instalacji należących do spółki.
- W roku 2022 spółka zanotowała kilka incydentów nieuprawnionego wejścia na teren obiektów. Tego rodzaju incydenty zostały zgłoszone na policję. W ostatnim czasie miał miejsce incydent wtargnięcia osób nieuprawnionych na teren placu wiertniczego Sierosław. Sprawa również została przekazana do wyjaśnienia policji - poinformował nas Departament Komunikacji i Marketingu PGNiG SA.
Dopiewo to gmina położona na zachód od stolicy Wielkopolski. Przez część osób traktowana jest jako sypialnia Poznania. Sporo ludzi dojeżdża stąd do pracy w stolicy województwa, traktując okolicę jako miejsce zaciszne i spokojne. Uruchomienie wiertni mogło zburzyć to sielankowe wyobrażenie.
Jednak nie wszyscy mieszkańcy gminy Dopiewo są przeciwni inwestycji PGNiG.
- Te protesty mogą być inspirowane z Rosji. Tutejszy las ma wiele funkcji. Ma charakter gospodarczy, nie ma wartości przyrodniczych. Jest też miejscem rekreacji. Las dosłownie obrośnięty jest osiedlami deweloperskimi. Jeśli tu może być gaz ziemny, to w sytuacji tego kryzysu trzeba go szukać. W obecnej sytuacji energetycznej muszą być priorytety - uważa Tomasz Śnieżek, historyk, mieszkaniec gminy Dopiewo.
Otwór Sierosław-2H usytuowany jest pomiędzy wsiami Sierosław i Zakrzewo. To teren Lasów Państwowych, podlegający pod Nadleśnictwo Konstantynowo, znajdujący się na terenie leśnictwa Więckowice. Prace prowadzone są na podstawie koncesji łącznej na poszukiwanie i rozpoznawanie złóż ropy naftowej i gazu ziemnego oraz na wydobywanie ropy naftowej i gazu ziemnego Pniewy - Stęszew 14/2010/Ł. Regionalna Dyrekcja Ochrony Środowiska w Poznaniu stwierdziła, że inwestycja nie stanowi przedsięwzięcia mogącego potencjalnie znacząco oddziaływać na środowisko.
Polskie Górnictwo Naftowe i Gazownictwo poinformowało o niedawnym incydencie, jaki miał miejsce w Sierosławiu niedaleko Poznania. Tam w lesie przy granicy gmin Tarnowo Podgórne i Dopiewo wykonywany jest odwiert rozpoznawczy. Wśród mieszkańców tamtejszej okolicy nie brakuje osób, które bez entuzjazmu przyjęły gazową inwestycję.
- Jest tu grupa ludzi, którzy się na to nie zgadzają. Zorganizowanego protestu nie było, ale na forach internetowych i na lokalnych portalach są ludzie niezadowoleni z tego, że wycięto kawałek lasu - mówi pragnący zachować anonimowość mieszkaniec gminy Dopiewo.