autor: MD
z pożarem endogeniczynym w Makoszowach
W kopalni Makoszowy w Zabrzu kontynuowana jest akcja ratownicza. Rozpoczęła się ona w piątek, 21 października, po tym jak stwierdzono wystąpienie pożaru endogenicznego. Czujniki wskazały podwyższone wartości tlenku węgla w rejonie podszybia szybu I, na poziomie 400 m.
- Wczoraj zakończyły się prace przygotowawcze do budowy nowej tamy, która odetnie rejon całego skrzyżowania. Będzie ona podstawą korka przeciwwybuchowego - poinformował portal netTG.pl w środę, 26 października, Mariusz Tomalik ze Spółki Restrukturyzacji Kopalń, do której należy likwidowana kopalnia Makoszowy.
Jak już wcześniej informowała SRK, w zagrożonym rejonie nie było załogi i nikt nie został poszkodowany. Obszar wyłączono z eksploatacji. Ratownicy górniczy zlokalizowali źródło pożaru endogenicznego około 16 m od podszybia szybu I po stronie zachodniej.
W celu przeciwdziałania skutkom pożaru, poprzez wyeliminowanie dopływu tlenu oraz odcięcia zagrożonego wyrobiska od pozostałej części zakładu, ratownicy postawili do tej pory 3 tamy. Pomimo tych działań stężenia tlenków (choć z tendencją spadkową) przekraczały dopuszczalne normy, stąd zarówno w sobotę, jak i w niedzielę tamy były dodatkowo uszczelniane, aby odciąć dopływ tlenu do tego rejonu.
Pożary endogeniczne to naturalne i dość częste zjawisko w górnictwie. Powodem ich powstawania jest samozagrzanie węgla w tzw. zrobach ściany wydobywczej, czyli w miejscach po eksploatacji węgla. W przypadku pożaru endogenicznego zwykle nie występuje otwarty ogień, a jedynie zadymienie i podwyższona temperatura.
Zjawisko to wynika z faktu, iż węgiel posiada zdolność do kumulacji ciepła. Jeśli tego ciepła się nie odbiera, a jest nadal dostarczany tlen, następuje wzrost temperatury. Sytuacja taka może trwać nawet miesiącami. Graniczną temperaturą jest - w zależności od rodzaju węgla - ok. 70-80 st. Celsjusza. Po jej przekroczeniu, wzrost temperatury do ok. 300 st. Celsjusza zaczyna postępować znacznie szybciej i wtedy właśnie mamy do czynienia ze zjawiskiem pożaru endogenicznego.
Pożary tego typu zazwyczaj pojawiają się głęboko w złożu. Nie ma więc możliwości aktywnego gaszenia pożaru. Stosuje się metody pasywne, takie jak otamowanie i zamknięcie obszaru, w którym wystąpił pożar. Dodatkowo w obszar ten wtłacza się azot lub dwutlenek węgla.