Straż Miejska z Rudy Śląskiej

 zatrzymała w Bielszowicach zaskoczonych „górników”
Na początku roku strażnicy miejscy w Rudzie Śląskiej otrzymali zgłoszenie od zaniepokojonych mieszkańców, że przy ulicy Górnej, ktoś wydobywa węgiel w ponad dwumetrowej dziurze w ziemi.
Straż Miejska patrolowała przez dwa dni teren i w końcu zatrzymała w Bielszowicach zaskoczonych „górników”. Jednym z nich był mieszkaniec sąsiedniego Zabrza, a drugim okazał się być na gościnnych występach mieszkaniec Mazur.
W ubiegłym roku mieliśmy biedaszyb w Nowym Bytomiu. Policja prowadziła w tym temacie czynności. W tym roku to pierwszy przypadek – mówi Marek Partuś, komendant Straży Miejskiej w Rudzie Śląskiej.
Dodaje: – Działka na której pozyskiwano nielegalnie węgiel należy do miasta i jest  przeznaczona na sprzedaż. Taka eksploatacja to niebezpieczeństwo dla innych osób. Wykonano głęboki wykop, gdyby ktoś tam wpadł mogłoby się to skończyć tragedią – relacjonuje komendant.
Mężczyźni zrobili na miejscu prowizoryczne szalunki z desek tak, żeby wyrobisko się nie zasypało. W ostatnich dniach  nielegalna kopalnia stała się  jeszcze bardziej niebezpieczna, bo opady deszczu i śniegu spowodowały, że w tym miejscu powstał basen. Straż Miejska zabezpieczyła taśmami biało-czerwonymi teren, żeby każdy widział, żeby tam nie wchodzić.
- Wyrobisko zostało zasypane, wyrównane i na tę chwilę mamy spokój. Ale monitorujemy, żeby ktoś nie miał podobnego pomysłu – kontynuuje komendant Partuś.
Przy górnikach z biedaszybu zabezpieczono łopaty, kilofy, wiadra, do którego urobek był wsypywany. Mężczyźni zostali przesłuchani przez policję i zwolnieni. Sprawą zajmuje się referat wykroczeń. Zgodnie z prawem geologicznym i górniczym nielegalne wydobywanie kopalin ze złóż podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.