autor: Jacek Madeja
zamierzają się upomnieć górniczy związkowcy, którzy chcą rozmawiać z wicepremierem i ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem
Inwestycje w tzw. czyste technologie węglowe, o których jest mowa w umowie społecznej, mają zagospodarować nadwyżkę węgla, która będzie rosła wraz z postępującą dekarbonizacją. Jakie są szanse na ich realizację i ekonomiczny sens w nowej, wojennej rzeczywistości?
O inwestycje węglowe kolejny raz zamierzają się upomnieć górniczy związkowcy, którzy chcą rozmawiać z wicepremierem i ministrem aktywów państwowych Jackiem Sasinem.
Kolejną ważną kwestią jest realizacja zapisów umowy społecznej dotyczących inwestycji w czyste technologie węglowe. Jeśli chodzi o instalacje do produkcji tzw. błękitnego węgla, to już właściwie powinna zostać wskazana ich lokalizacja, a ich budowa powinna się rozpoczynać. Póki co nie ma nawet żadnych konkretów dotyczących powołania i zasilenia specjalnego funduszu, z którego miałyby pochodzić pieniądze na realizację tych inwestycji – mówił w rozmowie z „Górniczą” na początku stycznia br. Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności. Kolejną ważną kwestią jest realizacja zapisów umowy społecznej dotyczących inwestycji w czyste technologie węglowe. Jeśli chodzi o instalacje do produkcji tzw. błękitnego węgla, to już właściwie powinna zostać wskazana ich lokalizacja, a ich budowa powinna się rozpoczynać. Póki co nie ma nawet żadnych konkretów dotyczących powołania i zasilenia specjalnego funduszu, z którego miałyby pochodzić pieniądze na realizację tych inwestycji – mówił w rozmowie z „Górniczą” na początku stycznia br. Bogusław Hutek, szef górniczej Solidarności.
Przypomnijmy, że o inwestycjach węglowych mówi drugi rozdział podpisanej – pomiędzy stroną związkową i przedstawicielami rządu – w 2021 roku umowy społecznej dla górnictwa. Chodzi m.in. o budowę instalacji do zgazowywania węgla w technologii IGCC z członem do wychwytu i składowania CO2 (CCS), budowę instalacji do produkcji niskoemisyjnego paliwa węglowego, którego wykorzystanie będzie dozwolone w gospodarstwach domowych do 2045 r., czy budowę instalacji o skali przemysłowej do zgazowania węgla do metanolu.
Zgodnie z ustaleniami strona rządowa miała zaproponować lokalizację i zapewnić warunki do rozpoczęcia tych inwestycji do połowy 2022 r., a ich budowa i oddanie do użytku miały zostać zrealizowane w latach 2023-2029 r. Łącznie miałaby zapewnić roczny popyt na ok. 10 mln t węgla, a koszt budowy wszystkich instalacji przed dwoma laty był szacowany na ponad 16 mld zł.
Czy w czasach postępującej dekarbonizacji, która ma miejsce w Unii Europejskiej, oraz nowej rzeczywistości – również gospodarczo-ekonomicznej – spowodowanej wybuchem wojny w Ukrainie, wdrożenie technologii węglowych ma jeszcze szanse na realizację i sens ekonomiczny?
Zdaniem prof. Marka Ściążko z Centrum Energetyki Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie postulaty porozumienia społecznego są w tej kwestii ciągle aktualne.
Zespół Roboczy ds. Innowacji Technologicznych i Czystych Technologii Węglowych rozpoczął swoje prace w październiku 2020 r., kiedy cena gazu ziemnego wynosiła 20 euro/MWh. Wybuch wojny na Ukrainie w wyniku rosyjskiej inwazji spowodował istotne zaburzenia rynku i ceny gazu poszybowały do poziomu 250-300 euro/MWh. Skutkiem tego wzrosły niebotycznie także ceny węgla kamiennego, które zbliżyły się do granicy 350 euro/t. Obecnie po prawie rocznym konflikcie ceny tych nośników spadły, ale nie oznacza to, że osiągnęliśmy stan bezpieczeństwa energetycznego. Oczywiście politycznie sterowana dywersyfikacja dostaw zarówno węgla, gazu ziemnego, jak i ropy naftowej zmniejszyła istotnie nasze uzależnienie od dostaw rosyjskich, ale uważam, że ciągle są aktualne wnioski wynikające z działalności Zespołu ustanowionego na okoliczność realizacji postulatów Międzyzwiązkowego Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Regionu Śląsko-Dąbrowskiego – wskazuje naukowiec.
Jak przypomina prof. Ściążko, celem Zespołu było przeanalizowanie innowacyjnych rozwiązań w zakresie wykorzystania węgla kamiennego i przedstawienie rekomendacji dotyczących czystych technologii węglowych, m.in.: technologii zintegrowanych układów gazowo-parowych wykorzystujących zgazowanie węgla (IGCC) i technologii wychwytywania i składowania dwutlenku węgla (CCS).
– Wszystkie te zastosowania mają wiele wspólnego ze sobą, a także powiedziałbym, że są komplementarne, biorąc pod uwagę politykę dekarbonizacji. Ciągle jest jeszcze czas, co prawda szybko uciekający, na budowę układu tlenowego zgazowania węgla z wychwytem CO2. W konsekwencji produktem będzie wodór, który jest zarówno surowcem chemicznym dla przemysłu nawozów, ale także nośnikiem energii dla nowoczesnej zdekarbonizowanej energetyki w układach IGCC. Biorąc ten fakt pod uwagę, to budowa pierwszej jednostki zgazowania otwierałaby drogę technologiczną dla polityki substytucji importowanego gazu ziemnego dla chemii, jak i dla energetyki. Należy pamiętać, że już ok. 7 mln t węgla może zaspokoić całkowite potrzeby przemysłu nawozów azotowych w wodór, a technologie w oczekiwanej skali są dostępne.
Oczywiście należy poważnie uwzględnić technologię wychwytu i składowania CO2 w podziemnych strukturach geologicznych. Technologia ta uwzględniona jest także w art. 10 taksonomii UE. W pracach AGH realizowanych w ostatnich latach wskazujemy na istnienie takiego potencjału w Polsce jako jednego z największych w Europie – argumentuje naukowiec.
– Analizy ekonomiczne prowadzone dziesięć lat temu, kiedy węgiel był po 10 zł/GJ, jak i dla cen szczytowych osiągniętych w III kw. 2022 roku wskazują, że różnice w cenach gazu ziemnego i węgla kamiennego w przeliczeniu na jednostkę energii były i będą zawsze na korzyść węgla. Uwzględniając koszty inwestycyjne i operacyjne zintegrowanego układu zgazowania i CCS, możemy wytwarzać wodór znacznie taniej niż z gazu ziemnego metodą reformingu, jak jest dotychczas. Droga zgazowania winna stać się strategią państwową zarówno dla górnictwa, energetyki, jak i przemysłu chemicznego, w szczególności w sytuacji dużej niepewności odnośnie dostaw i cen gazu. Zatem postulaty porozumienia społecznego są ciągle aktualne – wskazuje prof. Ściążko.