autor: Maciej Dorosiński
W stolicy Zagłębia Dąbrowskiego dba się o przemysłowe dziedzictwo
Pochodzi z ostatniej sosnowieckiej i zagłębiowskiej kopalni węgla kamiennego. Waży, bagatela, 3,5 tony – taka nowa górnicza pamiątka z początkiem sierpnia pojawiła się na mapie Sosnowca. To fragment koła szybowego z kopalni Kazimierz-Juliusz. Można powiedzieć, że stanęło ono po drugiej stronie miasta, czyli w dzielnicy Milowice, gdzie przed laty działała m.in. kopalnia o tej samej nazwie. Tę szczególną pamiątkę ustawiono w parku u zbiegu ulic Baczyńskiego i Studziennej. Jednym z inicjatorów tego przedsięwzięcia był sosnowiecki radny Wojciech Nitwinko, którego rodzina była związana z kopalnią Milowice.
Przygotowaniem fundamentów pod koło oraz posadowieniem go w parku zajęli się pracownicy Miejskiego Zakładu Usług Komunalnych. Natomiast firma Banimex nieodpłatnie wykonała piaskowanie i malowanie koła. Zamontowano również tablicę informacyjną, na której można się zapoznać z historią milowickiego górnictwa. W parku od pewnego czasu są też nowe alejki wyłożone kostką, ławki i elementy małej architektury. Wszystko dzięki projektowi z budżetu obywatelskiego, na który głosowali mieszkańcy Milowic.
– Kopalń w Sosnowcu już nie ma, ale wciąż mieszkają tu czynni i emerytowani górnicy i ich rodziny. Cieszę się, że w kolejnej dzielnicy naszego miasta powstało miejsce upamiętniające górnicze tradycje Sosnowca. Górnictwo z pewnością na wiele lat pozostanie elementem tożsamości stolicy Zagłębia Dąbrowskiego – powiedział prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński, cytowany na stronie internetowej miasta.
Historia milowickiego zakładu sięga 1822 r. Początkowo była to kopalnia odkrywkowa. Na przełomie XIX i XX w. nastąpił jej największy rozwój – zarówno pod względem stosowanych technologii, jak i jakości i ilości wydobywanego surowca. Zatrudniała wtedy około 1400 osób. Po I wojnie światowej zakład przeszedł gruntowną modernizację. W czasie II wojny światowej zarządzali nim hitlerowscy okupanci. W kopalni pracowali wtedy m.in. jeńcy ze znajdującego się w Milowicach obozu. Po wojnie, w 1945 r. zakład wszedł w struktury Dąbrowskiego Zjednoczenia Przemysłu Węglowego. Od 1950 r. zaczęto wprowadzać system eksploatacji ścianowej i stosować mechaniczne urabianie węgla. W 1961 r. zautomatyzowano przenośniki taśmowe, rozbudowano łaźnię i lampiarnię. Produkcja węgla znacznie wzrosła i w 1970 r. wyniosła 1,3 mln t. Warto wspomnieć, że kopalnia wydobywała także bentonit, surowiec mający zastosowanie w hutnictwie. Niestety wydobycie zaczęło spadać. Z początkiem 1973 r. zakład został połączony z kopalnią Czeladź. Tak powstała KWK Milowice-Czeladź. Trzy lata później doszło do kolejnych zmian. Milowice zostały przyłączone do kopalni Czerwona Gwardia. W styczniu 1990 r. połączonym kopalniom nadano nazwę Saturn, pochodzącą od przedwojennej nazwy jednej z połączonych kopalń, a oddział milowicki istniał pod nazwą Ruch/Ruch II Saturn. W 1996 r. zakład w Milowicach został zlikwidowany.
Warto wspomnieć, że w Sosnowcu o górnictwie przypomina m.in. lampka górnicza, którą ustawiono w centrum Niwki, gdzie działała kopalnia Niwka-Modrzejów. Są także rondo KWK Niwka-Modrzejów i ulica KWK Kazimierz-Juliusz. Miasto przejęło też od SRK część budynków po kopalni Kazimier
na bazie których będzie realizowany projekt „Kazimierz OdNowa”.