Sytuacja w graniczącym

autor: KAJ

 z województwem śląskim kraju morawsko-śląskim staje się coraz bardziej napięta
 Problemy przemysłu ciężkiego u naszych południowych sąsiadów, a także zbliżający się koniec eksploatacji węgla kamiennego w regionie morawsko-śląskim - te problemy zdominowały kuluarowe dyskusje podczas jubileuszowego, XXX Spotkania Biznesu z Polski, Czech i Słowacji 13 czerwca w Ostrawie.
Czesi znaleźli się w bardzo trudnej sytuacji. Jak wiadomo kryzys przeżywa ostrawska Huta Liberty zatrudniająca ponad 4 tys. osób. Poważne problemy w Liberty Ostrawa rozpoczęły się w ub.r.,  kiedy okazało się, że huta od dłuższego czasu nie reguluje spółce Tameh należności za dostawy energii. Dług wobec Tamehu urósł do ponad 2 mld koron. Właściciele firmy na czele z indyjsko-brytyjskim przedsiębiorcą Sandżiwem Guptą doszli obecnie do wniosku, że najwłaściwszym krokiem w obecnej sytuacji jest rozpoczęcie procesu mającego na celu sprzedaż ostrawskich zakładów i co za tym idzie – wycofanie się z planu restrukturyzacji, który miał zostać wprowadzony w życie. Rzeczniczka Libery, Kateřina Zajíčkowa, poinformowała, że reorganizacja firmy miałaby przebiegać w najbliższej przyszłości zgodnie z wymogami prawa upadłościowego. Kończy się bowiem półroczne moratorium chroniące firmę przed wierzycielami.
Mówi się, że czeski rząd ma potencjalnego inwestora, który byłby w stanie kupić firmę, lecz na razie trzyma w tajemnicy, o jaki podmiot chodzi. Wyrażane są jednak obawy, że może być to słaby inwestor, który i tak doprowadzi Liberty do plajty, albo powtórzy się sytuacja z prywatyzacją OKD, zakończona olbrzymimi stratami, procesami sądowymi i powtórną nacjonalizacją. Rząd czeski zapewnia jednak, że w tym przypadku o żadnej nacjonalizacji mowy być nie może. Najgorsze jest to, że na bruk może pójść lada miesiąc 5100 pracowników huty. Już dziś pracę ma tylko 1700 z nich. Reszta korzysta z postojowego.
Zamknięcie ostatniej kopalni CSM w OKD będzie zatem mniejszym problemem. Z 2500 pracowników jedną trzecią stanowią Polacy, najczęściej emeryci, którzy wrócą do kraju i odwieszą swoje świadczenia, część czeskich górników otrzyma nowe angaże przy restrukturyzacji terenów pogórniczych i realizacji nowych przedsięwzięć, a ci, którym będzie przysługiwała już emerytura, po prostu na nią przejdą. Jedynie niewielka liczba pracowników będzie musiała poszukać sobie nowej pracy. W OKD jednak działa od kilku lat program Nová šichta i każdy, kto nosi się już dziś z zamiarem odejścia do innej branży, może to uczynić z odpowiednim wsparciem. Jednak koniec wydobycia to melodia przyszłości, najprawdopodobniej początek 2026 r.
Pojawiają się jednak wątpliwości, czy rzeczywiście zamykanie kopalni to dobry pomysł. Mówi się, że to duży błąd. Odejście od górnictwa nazywane jest decyzją polityczną, która ogranicza korzystanie z własnych zasobów naturalnych. Padają opinie, że kopalnię CSM należy po zatrzymaniu wydobycia „zamrozić” na wzór zlikwidowanej niedawno kopalni Frenštát w Beskidach. Ale czy znajda się na to pieniądze? To wątpliwe.
Najgorsze jest to, że moravskoslezský kraj nie ma regionalnego programu operacyjnego, na wzór województwa śląskiego. Tymczasem bezrobocie wynosi tam już 5,5 proc. W szczególności dwa powiaty: górnicza Karwina i Bruntál są na cenzurowanym. Na karwińsku wskaźnik bezrobocia przekroczył już 8 proc. i może dalej rosnąć w związku z likwidacją przemysłu ciężkiego.
My jesteśmy w lepszej sytuacji, niż nasi czescy partnerzy. Nasz program zarządzany jest przez Urząd Marszałkowski Województwa Śląskiego, więc decydujemy, w jaki sposób te środki zagospodarować – tłumaczyła Aleksandra Monsiol-Szatkowska, dyrektor Departamentu Gospodarczego i Współpracy z Zagranicą Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach.
W Regionalnym Programie dla województwa śląskiego przewiduje się dofinansowanie zróżnicowanych projektów – począwszy od budowy dróg, przez wsparcie rozwoju przedsiębiorstw i przedsiębiorczości, aż po działania dopasowujące kompetencje osób poszukujących pracy do potrzeb pracodawców.
Morawsko-śląski kraj korzysta jednak z Funduszu Sprawiedliwej Transformacji i ma największe w Czechach wsparcie. Realizowane są inwestycje, ale zdaniem ekspertów w sposób niewystarczający. Plany inwestowania w nowoczesne technologie nieco spowolniły. Nie wypalił plan z doliną wodorową. Wymieniany jest za to Orlen Unipetrol, który inwestuje w stacje wodorowe w Czechach. O naszej marce jest wiec głośno.
- Czesi starają się mimo wszystko skoncentrować działalność inwestycyjną wokół nowoczesnych technologii. Nasza strategia to z pewnością duży plus, ale Czesi, aby powstrzymać odpływ ludności, co może się stać na skutek redukcji zatrudnienia w przemyśle ciężkim, będą zmuszeni do poszukiwania nowych form działania w celu tworzenia miejsc pracy. Od tego nie uciekną. Myślę, że jest to szansa także dla polskich przedsiębiorców – powiedziała nam Izabella Wołłejko-Chwastowicz, konsul generalna RP w Ostrawie.