Rodzina górnika

Opracowała: KZM

 podziękowała za ocalenie syna i męża
 Służby prasowe Polskiej Grupy Górniczej na firmowym fanpage poinformowały, że rodzina uratowanego górnika w ruchu Rydułtowy kopalni ROW odwiedziła zakład i  podziękowała ratownikom górniczym oraz wszystkim, którzy się przyczynili do jego uratowania. Złożyła kwiaty pod figurą św. Barbary w cechowni kopalni.
Skierowała takie słowa wdzięczności:
„Chcemy podziękować z całego serca i wyrażamy dozgonną wdzięczność za uratowanie Dominika. Nasze serca wypełnia niewyobrażalna radość i szczęście. Wiemy, ilu wspaniałych ludzi się do tego przyczyniło. Dziękujemy każdej z nich, przedstawicielom spółki i dyrekcji kopalni za poświęcony czas, za to, że nie pozwolili nam stracić nadziei. Dziękujemy władzom województwa śląskiego, naukowcom, specjalistom i całemu sztabowi akcji za profesjonalizm, koordynację działań i ogromne wsparcie, jakiego doświadczyliśmy. Dziękujemy także ratownikom górniczym z wielu kopalń i CSRG, ratownikom medycznym, lekarzom, policji, straży pożarnej, zespołowi szpitala św. Barbary w Sosnowcu za opiekę i pomoc. Wszystkim, którzy narażając własne życie i zdrowie, przyczynili się do uratowania naszego męża i syna.
Dziękujemy także przyjaciołom, znajomym i wszystkim nieznanym nam ludziom, którzy modlili się, mieli nadzieję, wspierali nas, dodawali otuchy, przeżywali z nami nasz smutek a później ogromną radość i ulgę.
Jednocześnie wyrażamy głęboki żal z powodu górnika, który tej tragedii nie przeżył. Łączymy się w bólu z rodziną. Niech św. Barbara ma Was wszystkich w opiece” - takie słowa wdzięczności skierowała rodzina górnika ocalonego po katastrofie kopalnianej.
Przypomnijmy, że w czwartek, 11 lipca 2024 r., o godzinie 8.16 w ruchu Rydułtowy kopalni ROW w odległości około 90 m przed czołem pochylni równoległej – II 1200 E1 w rejonie krawędzi pokładu 703 wystąpił wstrząs o energii 2,4 x 10 do 7J.
W rejonie zdarzenia znajdowało się 78 górników, z których większość zdołała się wycofać. Jak ustalono, miejsca zdarzenia nie opuściło dwóch pracowników. Jak podał nadzór górniczy, przyczyną wstrząsu było wyładowanie energii skumulowanej w górotworze. Kopalnia w chwili zdarzenia nie prowadziła robót związanych z wydobyciem węgla.
Po ponad 10 godzinach akcji ratownicy dotarli do pierwszego z poszukiwanych. Niestety nie żył. Do drugiego zaginionego ratownicy dotarli w sobotę po godz. 13. Trafił do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu, nie miał obrażeń, które zagrażałyby jego życiu.