10 lutego 2019 Trybuna Górnicza autor: Kajetan Berezowski
Po studiach górniczych na Politechnice Śląskiej podjął pracę w kopalni Pstrowski. Gdy na początku lat 90. zakład przeznaczono do likwidacji wraz z szybem Maciej i sąsiadującą z nim infrastrukturą, pomyślał: „tutaj widzę potencjał i szansę, to trzeba ratować”. W niedługim czasie ambitne plany zostały przekute w czyny. I w taki oto sposób ostał się w Zabrzu jeszcze jeden górniczy zabytek.
- Kim jestem? Na pewno górnikiem, byłym nauczycielem akademickim, posiadam tytuł doktora inżyniera w specjalności mechanika i tribologia. Jestem również gorącym miłośnikiem górniczych tradycji, entuzjastą historii przemysłu i zabytków – opowiada o sobie Zbigniew Barecki.
- Zaczęliśmy się gorączkowo zastanawiać, w jaki sposób ratować te zabytki. Dojrzała koncepcja urządzenia w tym miejscu obiektu turystycznego i praktycznie od razu po likwidacji kopalni wzięliśmy się za robotę. Towarzyszyli mi w tym najbliżsi współpracownicy, moja żona, jako architekt i specjalistka w dziedzinie konserwacji zabytków, oraz brygada byłych pracowników zakładu. Z początku mało kto wierzył, że te plany się ziszczą, ale z czasem najwięksi pesymiści przyznali, że ta gra ma sens – opowiada Zbigniew Barecki.
Gruntownym pracom remontowo-konserwatorskim i adaptacyjnym poddana została stalowo-ceglano-betonowa tkanka budynków i budowli dawnej kopalni. Brygada szybu Maciej przeprowadziła remont wieży wyciągowej, stalowej konstrukcji nadszybia, zbudowała konstrukcję przeszklonej fasady budynku. Odnowiono także pozostawione przez kopalnię wyposażenie, w tym tę najważniejszą, dwubębnową maszynę wyciągową o napędzie elektrycznym.
To prawdziwy unikat, czynny zabytek techniki! Gospodarz obiektu jednym pociągnięciem dźwigni wprowadza maszynę w ruch. Wielkie tryby nabierają rozpędu. Słychać typowe, głuche dźwięki, które kiedyś towarzyszyły załodze na każdej szychcie.
- To największa atrakcja turystyczna tego obiektu. Na zapleczu maszynowni, w pomieszczeniach dawnej rozdzielni, powstała stacja pomp ciepła, zasilająca kompleks w ciepło i chłód, z wykorzystaniem energii wody z ujęcia – opowiada dalej gospodarz obiektu.
I tu ciekawostka. Otóż 25 lat temu, na początku transformacji, szyb Maciej dawnej kopalni Concordia (stanowiła część kopalni Pstrowski) został przekształcony przez prywatnego inwestora w ujęcie wody. To był ewenement na skalę krajową, a kto wie, może nawet europejską. Został zasypany od rząpia do głębokości ok. 110 m, gdzie wykonano specjalny korek izolacyjny. Powyżej tego poziomu zabudowano dwie pompy głębinowe. Dziś ujmowana jest tą drogą woda pitna na potrzeby komunalne.
Z kolei na podszybiach, na poziomie 220 i 165 m, wybudowano tamy izolacyjne, dla oddzielenia strefy szybu od wyrobisk górniczych. Można też wejść na platformę widokową wieży wyciągowej. Roztacza się z niej wspaniała panorama pogranicza Zabrza i Gliwic.
- Zamknęło się koło historii. Szyb Maciej pomimo likwidacji nie przestał istnieć, jak ponad sto szybów górniczych wydrążonych i zlikwidowanych w XIX i XX w. na terenie Zabrza. To przekształcenie miało symboliczne znaczenie, gdyż nawiązywało do tradycji tej kopalni, która w swej historii wdrożyła i zastosowała wiele innowacyjnych maszyn, urządzeń i rozwiązań górniczych. My zaś cieszymy się, że Szyb Maciej został laureatem w prestiżowym konkursie „Zabytek Zadbany Generalnego Konserwatora Zabytków”. Nasza praca nie poszła na marne – podsumowuje gospodarz obiektu.
Prócz szybu i wieży wyciągowej na powierzchni ok. 2 ha znajduje się w sumie 10 budynków, spośród których osiem zostało wpisanych do rejestru zabytków, w tym budynek łaźni łańcuszkowej, obecnie remontowany. Większość można zwiedzić z przewodnikiem, poznać zasadę działania transportu pionowego i dowiedzieć się czegoś więcej o historii dawnych zabrzańskich kopalń.
Działania przeprowadzone przez entuzjastów historii w Zabrzu są kolejnym wartym naśladowania przykładem dobrych praktyk w zakresie rewitalizacji zabytków poprzemysłowych. Po raz kolejny uratowali je ludzie z pasją.