R. Rogoń. A jo mioł bumacha i dumnych boł jak paw
Styczeń 19, 2018
Można chyba pokusić się o stwierdzenie, że swego rodzaju proverbium, ideą życiową na Górnym Śląsku, jest wielkie zrozumienie dla jakże gorzkiej, pełnej dramatów i ludzkich tragedii historii tego regionu i jego mieszkańców. W sposób właściwy odebrać, pełne gorzkich wspomnień historie mieszkańców podzielonego Śląska, gdzie tuż za miedzą historia pisała zupełnie inną prawdę, oto sztuka sama w sobie, której nie wszyscy potrafią sprostać..
Trzeba wielkiego uczucia dla tej ziemi, by móc w należyty sposób odebrać, a później przekazać w nieprzekłamany – tendencyjny sposób to wszystko co zostało nam opowiedziane. Podczas dyskusji i różnego rodzaju spotkań wspomnieniowych, często słyszy się słowa, nie ma w nas rdzennych mieszkańcach tej ziemi nienawiści, lecz trudno wyzbyć się wspomnień. Teraz kiedy w końcu wolno nam mówić, ludzie otwierają z wolna swoje umęczone serca, wylewają żal i jest jakby ździebko lżej. W tych i kolejnych wspomnieniach, będą z pewnością padały gorzkie słowa, są to jednak wspomnienia przeżytych czasów, gdzie okrucieństwo i bezprawie zdawać by się mogło rozpanoszyło się na dobre, a ludziom co najgorsze, po prostu przestało to przeszkadzać.