Poza Unią węgiel ma się świetnie

Jerzy Dudała
 
Kraje Azji z bogatymi zasobami węgla - w przeciwieństwie do Unii Europejskiej
 
- stawiają na wykorzystanie tego surowca dla rozwoju gospodarczego i zapewnienia stabilnych dostaw relatywnie taniej energii.
Chiny to największy na świecie producent i konsument węgla. W ubiegłym roku wydobyto go tam w ilości 3,84 mld ton.
Znaczącą rolę węgiel odgrywa także w gospodarce Indii czy Indonezji.
Mająca znaczące zasoby węgla Rosja będzie zwiększać wydobycie tego surowca, by zarabiać na dostawach na chłonne rynki azjatyckie.
W najbliższym czasie na świecie pokaże się nowy gracz węglowy, a mianowicie Mongolia,
Stany Zjednoczone mogą się poszczycić największymi na świecie zasobami węgla. Potwierdzone rezerwy węgla w 2018 roku wynosiły tam 250,2 mld ton, co stanowi około 24 proc. światowych zasobów węgla. W surowiec ten obfitują między innymi takie stany, jak Illinois, Wyoming, Pensylwania, Montana, Zachodnia Wirginia czy Kentucky.
Rosjanie gonią USA
Rosja - druga w rankingu - posiada 160,3 mld ton zasobów węgla i znajduje się w gronie największych producentów tego surowca na światowym rynku. W 2019 roku w rosyjskich kopalniach wydobyto około 430 mln ton węgla.
W planach rosyjskiego górnictwa jest zwiększanie wydobycia - ma ono wzrosnąć do poziomu 670 milionów ton rocznie w 2035 roku. Inwestycje w rosyjskim górnictwie do 2025 roku szacowane są na ok. 20 mld dol. Już za cztery lata rosyjskie kopalnie miałyby wydobywać nawet ok. 560 mln ton węgla rocznie.
We wszystkich krajach na świecie poza Unią Europejską węgiel kamienny oraz brunatny jest traktowany jako bogactwo - podkreśla w rozmowie z portalem WNP.PL Jerzy Markowski, były wiceminister gospodarki. - W Unii Europejskiej uchodzi on natomiast za utrapienie. Tylko w Unii przyjęto formułę walki z CO2 poprzez zaniechanie wydobycia węgla. Reszta świata stawia na coraz wyższe technologie jego użytkowania. My zachowujemy się biernie i pasywnie, niczym techniczni analfabeci.
Wskazuje przy tym, że na rozwój wydobycia węgla najbardziej stawiają Chiny, Indie oraz Rosja.
Natomiast USA pławią się w dostatku surowców energetycznych między innymi dzięki sporym zasobom gazu łupkowego. Dlatego wydobycie węgla tam spada, ale i tak jest około piętnastokrotnie wyższe niż w Polsce - podkreśla Jerzy Markowski. - Na koniec dekady prawdopodobnie Rosjanie zbliżą się do tego samego poziomu wydobycia, co Amerykanie. Przy czym węgiel rosyjski to przede wszystkim węgiel koksowy oraz wysokowydajny węgiel energetyczny. Natomiast w USA dominuje typ pośredni węgla, który nazywają tam „lignite” - wskazuje Jerzy Markowski.
Koksowa potęga z Antypodów
Znaczącym producentem węgla jest Australia. Potwierdzone rezerwy węgla wynoszą tam 147,4 mld ton i stanowią około 14 proc. wszystkich zasobów węgla w świecie. Australia wydobyła około 550 milionów ton węgla w 2019 roku.
Kraj ten od lat zajmuje ważną pozycję w globalnej produkcji i eksportu węgla koksowego na potrzeby metalurgii. Wcześniej znaczący był eksport węgla z Australii na rynek chiński. Jednak ostatnio - z uwagi na napięte relacje między tymi krajami -  musiał on zostać przekierowany na inne rynki, w tym na rynek indyjski.
Potwierdzone zasoby węgla w Chinach to 138,8 mld ton. Przeszło 70 proc. zasobów węgla znajduje się w północnej i północno-zachodniej części kraju. Chiny to węglowy hegemon - największy na świecie producent i konsument węgla. Chińskie wydobycie to 3,84 mld ton w 2020 roku. To najwyższy wynik od 2015 roku. W planch jest dalsze zwiększanie wydobycia tego surowca w roku 2021. Chiny są także znaczącym importerem węgla.
Chiny zwiększyły w ostatnim czasie import węgla z Rosji, Indonezji i Mongolii z uwagi na wstrzymanie jego sprowadzania z Australii. Chiny mają w planach konsumpcję węgla na poziomie około 4,2 mld ton do 2025 roku, w porównaniu z 4,1 mld ton w 2020 roku.
 Wielkim producentem węgla za 20 lat, drugim po Chinach, mogą się stać Indie, które planują już niebawem wydobycie 1 mld ton na rok - zaznacza Jerzy Markowski. - Jednak dylematem gospodarki Indii są niewielkie zasoby węgla koksowego, który jest im najbardziej potrzebny w związku z programem rządowym zwiększenia o 500 proc. w ciągu 20 lat produkcji stali na indyjskim rynku. Powoduje to, że gospodarka Indii bardzo liczy na węgiel z kopalń rosyjskich.
Potwierdzone zasoby węgla w Indiach wynoszą 101,3 mld ton. Złoża węgla kamiennego w Indiach są głównie ulokowane we wschodnich stanach. Indie to potentat na międzynarodowym rynku węgla z wydobyciem bliskim 800 mln ton i z planami zwiększenia wydobycia surowca, co ma się też przełożyć na mniejszy import. Na indyjski rynek sprowadzono w 2020 roku 248,5 miliona ton węgla.
Tamtejsze górnictwo liczy na ożywienie rynku po pandemii koronawirusa. Coal India zamierza zwiększyć wydobycie węgla do poziomu ponad 1 mld ton. W ubiegłym roku zdołała wydobyć przeszło 600 mln ton surowca.
W perspektywie do 2025 roku to właśnie Indie mają jeden z największych potencjałów wzrostu zużycia węgla. Wzrasta bowiem zapotrzebowanie na energię elektryczną, natomiast do realizacji wielu projektów infrastrukturalnych potrzeba coraz więcej stali oraz cementu.
Indonezja - węglowy awans
Na węgiel stawia się także w Indonezji. Potwierdzone zasoby węgla w Indonezji to 37 miliardów ton. W 2020 roku wydobyto tam około 540 mln ton węgla. W 2019 roku Indonezja odnotowała rekordową produkcję węgla w wysokości 616 mln ton. Zanotowano wtedy 12-proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim.
Kraj ten pozostaje jednym z największych światowych eksporterów węgla energetycznego, a Chiny i Indie to dla indonezyjskich producentów węgla dwa wiodące rynki handlowe. Dla indonezyjskiego górnictwa rok 2021 rozpoczął się korzystnie. Ceny węgla rosną, a eksport się zwiększa.
W ciągu ostatnich 25 lat Indonezja z drugorzędnego gracza na węglowym rynku weszła do węglowej pierwszej ligi. W Indonezji w coraz większym stopniu wzrost gospodarczy wiąże się właśnie z sektorem węglowym. Obecnie węgiel stanowi w przypadku Indonezji 60 proc. krajowej produkcji energii elektrycznej. W roku 2021 w Indonezji planuje się inwestycje w sektorze węglowym rzędu 6 mld dolarów - w tym projekty w zakresie zgazowania węgla.
rmację energetyczną, to trzeba precyzyjnie określić, na jakie źródła i w jakim czasie chce się przestawić. My mamy węgla na wiele lat. Nie jestem w stanie wytłumaczyć racjonalnie całej tej polityki dekarbonizacji mającej miejsce w Unii Europejskiej. Przecież cała ta nagonka na węgiel nie poprawi klimatu na świecie, bo dwutlenek węgla nie zna granic. To jest ideologia, aż ręce opadają - dodaje prof. Probierz i wskazuje, że pospieszne odchodzenie od węgla - bez zapewnienia sobie realnej alternatywy - może być groźne z perspektywy stabilnych dostaw energii elektrycznej.
Nasi zachodni sąsiedzi, Niemcy, posiadają 36,1 mld ton potwierdzonych zasobów węgla. Są znaczącym importerem węgla kamiennego i znaczącym producentem węgla brunatnego. Jednak w Niemczech od węgla będzie się odchodzić, przede wszystkim rozwijane są tam odnawialne źródła energii.
Wzorem Azjatów
Poza Unią w wydobycie węgla się inwestuje i pozostaje on niezwykle istotnym surowcem. Węgiel jest tym surowcem, który pozostaje najistotniejszym źródłem światowej produkcji energii elektrycznej, stanowiąc 38 proc. całkowitego udziału w 2019 roku.
W najbliższym czasie na świecie pokaże się nowy gracz węglowy, a mianowicie Mongolia, która wzbogaci ofertę dla rynku ukraińskiego i japońskiego, gdyż Japonia, przy rocznym zapotrzebowaniu na poziomie około 170 mln ton węgla, poszukuje bardziej stabilnego dostawcy - podkreśla Jerzy Markowski. - Najlepiej z Azji, bowiem dostawy australijskie są często przerywane z uwagi na tamtejsze powodzie. Świat nie prowadzi tak tępej polityki dekarbonizacyjnej jak Polska, bo potraktował cele ekologiczne jako wyzwanie technologiczne, a nie doktrynę polityczną - dodaje Jerzy Markowski.
W Japonii założono, że w 2030 roku węgiel ma się stać głównym produktem stabilizującym system energetyczny kraju. Uznano, że przy obecnych i przyszłych technologiach - w tym czystych technologiach węglowych - oraz źródłach surowcowych, uwzględniając ślad węglowy, to węgiel będzie najtańszym i najbardziej bezpiecznym źródłem energii.
Może zatem spróbować skorzystać w części ze strategii wyznaczanej przez Azjatów, zwłaszcza że mamy jeszcze złoża kopalin energetycznych nadające się do niskokosztowej eksploatacji, a do tego potrzebujemy dobrego stabilizatora dla zmieniającego się systemu energetycznego. Moim zdaniem warto - zaznacza Paweł Bogacz, profesor AGH.
Jeszcze jesteśmy państwem, które posiada zdolności do produkcji - w oparciu o własne zasoby energii elektrycznej i ciepła - zaznacza w rozmowie z portalem WNP.PL Janusz Kowalski, poseł Solidarnej Polski, przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. suwerenności energetycznej, były 
wiceminister aktywów państwowych. - Tyle że unijna polityka klimatyczna i dekarbonizacja w zastraszającym tempie prowadzą do zmiany tego stanu rzeczy. I do tego, że już za 3-5 lat będziemy państwem mającym olbrzymie problemy z zapewnieniem Polakom stabilnych 
dostaw polskiej energii - przestrzega Janusz Kowalski.