Zwiększenie wydobycia

 węgla w Polsce "na pstryk" bez szans

  Dariusz Ciepiela
Na zwiększenie wydobycia węgla kamiennego w Polsce "na pstryk" nie ma szans. Musimy pamiętać o technicznych uwarunkowaniach; na uruchomienie nowej ściany wydobywczej potrzeba nawet 17 miesięcy - mówi WNP.PL Grzegorz Matusiak, poseł PiS, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki oraz Transformacji Energetycznej i Górniczej w Polsce.
Wkrótce wejdzie w życie zakaz importu węgla z Rosji. W 2021 r. sprowadziliśmy do Polski około 9 mln ton rosyjskiego węgla. Trudno będzie go zastąpić węglem z polskich kopalń.
Na uruchomienie nowej ściany wydobywczej potrzeba blisko 17 miesięcy i dużych nakładów inwestycyjnych.
Trwają niezobowiązujące rozmowy na temat odtworzenia Ministerstwa Energii, decyzji w tej sprawie jeszcze nie ma. 
O przyszłości górnictwa będziemy dyskutować na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach w dniach 25-27 kwietnia.
Na zwiększenie wydobycia węgla "na pstryk" nie ma szans. Musimy pamiętać o technicznych uwarunkowaniach. Przed rozpoczęciem wydobycia trzeba wydrążyć dwa chodniki, zazbroić ścianę, a to trwa. Najłatwiejsze pokłady są już wyeksploatowane i sięgamy po węgiel w trudniejszych pokładach, gdzie proces techniczny jest dłuższy i bardziej kosztowny - mówi WNP.PL Grzegorz Matusiak, poseł Prawa i Sprawiedliwości, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds. Energetyki oraz Transformacji Energetycznej i Górniczej w Polsce.
Nowe możliwości
Zwraca uwagę, że na uruchomienie nowej ściany wydobywczej potrzeba blisko 17 miesięcy i dużych nakładów inwestycyjnych.
- Nie zawsze planowana inwestycja kończy się sukcesem, zdarzają się sytuacje, że chodnik długości jednego kilometra trzeba tamować ze względu na duży uskok. Eksploatacja takiej ściany sprawiałaby duże kłopoty techniczne i byłaby nieopłacalna - dodaje Grzegorz Matusiak.
Szybkie zwiększenie wydobycia w polskich kopalniach będzie więc trudne, dlatego trzeba szukać dostaw węgla z innych stron świata. Nie będzie to jednak ani proste, ani tanie.
Niedawno zakończył się sezon grzewczy, ale trzeba już myśleć o rozpoczęciu nowego. Ciepłownie i elektrociepłownie, które korzystały z węgla z importu, w tym także z Rosji, mogą mieć kłopoty, ponieważ jesienią mogą pojawić się braki tego surowca.
- Z pewnością Ministerstwo Aktywów Państwowych (MAP) nie zasypia gruszek w popiele i szuka możliwości zabezpieczenia potrzeb naszych obywateli. Tu nie chodzi tylko o ciepło w domach, ale również o ciepłą wodę - podkreśla Grzegorz Matusiak.
Potrzeba rewizji polityki energetycznej
Pojawiają się pomysły, aby węgiel w ciepłownictwie zastąpić innymi paliwami - w krótkim terminie nie da się jednak tego zrobić. Jednym z paliw, które miałoby zastąpić węgiel, jest biomasa, ale trzeba pamiętać, że Polska biomasę sprowadzała m.in. z Białorusi i Ukrainy, a w obecnych warunkach te dostawy zostały wstrzymane lub ograniczone.
Potrzeba więc rewizji polityki UE dot. rozwoju energetyki, która stworzy stabilne ramy na przyszłość. W obecnych uwarunkowaniach górnictwo nie zainwestuje dużych pieniędzy w wydobycie, bo dzisiaj zainwestowane pieniądze przełożą się na wzrost wydobycia dopiero za dwa lata, a wtedy może się okazać, że dodatkowe ilości węgla są niepotrzebne - podkreśla Grzegorz Matusiak.
Co z Ministerstwem Energii?
Pojawił się pomysł odtworzenia Ministerstwa Energii, na razie jest on przedmiotem niezobowiązujących rozmów.
- Dzisiaj kompetencje dotyczące energetyki i górnictwa są porozrzucane pomiędzy Ministerstwem Aktywów Państwowych, Ministerstwem Klimatu i Środowiska oraz Ministerstwem Rozwoju i Technologii, a kontrolę nad tym sprawuje premier Jacek Sasin. Ministerstwo Energii z pewnością szybciej podejmowałoby decyzje niż trzy różne ministerstwa. Na razie nie ma jednak żadnych decyzji dotyczących powołania Ministerstwa Energii, trwa dyskusja i są rozważane argumenty za i przeciw takiej decyzji - podsumowuje Grzegorz Matusiak.
Polska z Rosji w 2021 r. sprowadziła ok. 9 mln ton węgla kamiennego, w większości trafił on do odbiorców indywidualnych oraz małych firm, ciepłowni i elektrociepłowni. Ministerstwo Aktywów Państwowych podkreśliło, że węgiel z importu nie jest zużywany w elektrowniach kontrolowanych przez Skarb Państwa - tam ma trafiać tylko węgiel z polskich kopalń. 
Największy krajowy producent węgla, czyli Polska Grupa Górnicza (PGG), zakładała na rok 2022 wydobycie węgla na poziomie nieco wyższym niż 23 mln ton. Będzie ono zapewne o około milion ton wyższe.