autor: TRz
w kopalniach
Mówiąc o wpadkach w górnictwie mamy najczęściej na myśli zawał stropu, wyrzut metanu czy dwutlenku węgla, ewentualnie nieszczęśliwe zdarzenie, jakie nastąpiło w skutek nieprzestrzegania przepisów BHP. Tymczasem Okręgowe Urzędy Górnicze zanotowały w ostatnich kilku latach również dosyć nietypowe wypadki, z których część zakończyła się śmiercią osób poszkodowanych.
Bardzo rzadką kategorią w statystyce nieszczęśliwych zdarzeń są wypadki komunikacyjne z udziałem osób nie będących pracownikami kopalń. Ostatnie dwa takie zdarzenia miały miejsce kilka lat temu. I tak np. na teren zakładu górniczego ZEK Stobierna 15 października 2015 r. weszła osoba postronna, w celu omówienia szczegółów wywozu piasku. Podczas manewru ustawiania samochodu, została śmiertelnie potrącona.
Jeszcze bardziej zadziwiające zdarzenie miało miejsce 14 sierpnia 2016 r. na terenie Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów. W południowym rejonie zwałowiska zewnętrznego „Pola Szczerców”, przy betonowej kaskadzie rowu odwadniającego, patrol straży przemysłowej znalazł poszkodowanego motocyklistę, mieszkańca pobliskiej wsi. Tym razem motocyklista przeżył upadek na terenie kopalni.
Niezwykle sporadycznie zdarzają się wypadki z udziałem osób postronnych na terenie kopalń węgla kamiennego. Choć i tutaj w ostatnich latach zanotowano takie zdarzenie, gdy 28 października 2016 r. postronna osoba nieuprawniona doznała lekkiego wypadku na terenie KWK Mysłowice, należącej do Spółki Restrukturyzacji Kopalń w Bytomiu. Jako przyczynę podano porażenie prądem elektrycznym lub poparzenie łukiem elektrycznym o napięciu powyżej 1 kV.
Kilkukrotnie w minionych latach notowano utonięcia w kopalniach. Nie dziwią takie zdarzenia w kopalniach piasku czy żwiru, w których eksploatacja odbywa się spod powierzchni wody. Jednak jeden ze śmiertelnych wypadków utonięcia, konkretnie 17 lipca 2020 r., miał miejsce na terenie należącej do Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA Kopalni Ropy Naftowej i Gazu Ziemnego Zielin. Jak to możliwe? Otóż podczas obchodu obiektu dwóch pracowników zauważyło w ogrodzonym barierkami zbiorniku przeciwpożarowym o wymiarach 20 x 16 x 1,8 m unoszące się ciało człowieka. Reanimacja poszkodowanego nie dała rezultatów.