autor: JM
.Ktoś te pieniądze będzie chciał zabrać?
Jak wynika ze wstępnych danych finansowych, miniony rok kopalnia Bogdanka zakończyła zyskiem w wysokości 687 mln zł netto. - Pracodawca nie chce sprecyzować, jakie środki zamierza przeznaczyć na inwestycje. Obawiamy się, że ktoś te pieniądze będzie nam chciał w formie dywidendy po prostu zabrać, dlatego chcemy, by pracownicy otrzymali je jeszcze przed opodatkowaniem – mówi Mariusz Romańczyk, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność LW Bogdanka.
O sytuacji w LW Bogdanka szef tamtejszej S mówi na portalu górniczej Solidarności, w kontekście trwających w spółce negocjacji płacowych. Przypomnijmy, że w kopalni trwa w tej sprawie spór zbiorowy. Strona związkowa (Solidarność, Związek Zawodowy Górników w Polsce, Kadra i Przeróbka) postuluje wzrost wynagrodzeń dla załogi o 15 procent i zwiększenie odpisu na tegoroczny Zakładowy Fundusz Świadczeń Socjalnych.
Jak argumentują związkowcy propozycja wzrostu płac, jaką przedstawił im zarząd LW Bogdanka, nie zakłada indeksacji wynagrodzeń do współczynnika inflacji średniorocznej za 2023 rok, nie odzwierciedla możliwości płacowych spółki wobec uzyskanych w 2023 roku wyników finansowych i nie spełnia oczekiwań załogi „w kontekście wysiłku włożonego w osiągnięcie wyniku”.
Celem strony związkowej jest utrzymanie wartości płacy realnej w odniesieniu do inflacji i całego otoczenia, bo przypomnę, że oprócz inflacji rosną także inne wskaźniki, jak płaca minimalna czy średnie wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw. Aby stworzyć właściwą przestrzeń negocjacyjną i finalnie osiągnąć zakładany cel, zaproponowaliśmy wzrost wynagrodzeń o 15 procent – mówi Mariusz Romańczyk, przewodniczący Komisji Międzyzakładowej NSZZ Solidarność LW Bogdanka (cytat za portalem górniczej Solidarności).
Daliśmy zarządowi czas do 14 lutego. Nie chcieliśmy stawiać sprawy „na ostrzu noża” i z góry twierdzić, że oczekujemy określonego poziomu wzrostu wynagrodzeń, bo jeśli tak się nie stanie, to w ogóle nie siadamy do rozmów. Wtedy byłby to dyktat, a nie negocjacje. Propozycja 15-procentowych podwyżek ma swoje uzasadnienie w dobrych wynikach LW Bogdanka - tych za rok ubiegły i tych prognozowanych. Wstępne dane dotyczące roku 2023 mówią o zysku wynoszącym 687 milionów zł netto. Jeśli doliczyć odpis aktualizujący w kwocie 48,5 mln zł, łącznie byłoby to 735 mln zł. Zdaniem zarządu, w 2024 r. kopalnia wydobędzie 9 mln ton węgla. Wiemy, że ceny będą niższe, ale nie na tyle niskie, żeby zagrozić spodziewanym wynikom finansowym. Do tego dochodzi jeszcze jeden czynnik - pracodawca nie chce sprecyzować, jakie środki zamierza przeznaczyć na inwestycje. Obawiamy się, że ktoś te pieniądze będzie nam chciał w formie dywidendy po prostu zabrać, dlatego chcemy, by pracownicy otrzymali je jeszcze przed opodatkowaniem. Dzięki temu więcej środków zostanie na miejscu, w regionie. Zależy nam też, żeby wynegocjowany wzrost wynagrodzeń został wprowadzony bezpośrednio do stawek, bo one stanowią potem podstawę przy wyliczaniu kolejnych podwyżek – wyjaśnia Romańczuk.
- W ostatnim czasie zarząd chwali się różnymi osiągnięciami, jakie osiąga spółka i kopalnia. Co chwilę słyszymy o świetnych wynikach, rekordowych ścianach... Nie ma natomiast mowy o zagrożeniach. Tym większe było nasze zaskoczenie, gdy pracodawca zaproponował nam podniesienie wartości tych elementów płacowych, których wartość i tak musiałaby zostać podniesiona, bo tak stanowi układ zbiorowy pracy. Mówiąc krótko - pracownicy mieliby uznać, że otrzymują coś dodatkowo, choć byłyby to pieniądze, które i tak by otrzymali na mocy obowiązującego układu zbiorowego pracy. Na takie rozwiązanie nie mogło być naszej zgody – dodaje związkowiec.
LW Bogdanka jest jedyną kopalnią prowadzącą wydobycie w Lubelskim Zagłębiu Węglowym. Zatrudnienie w LW Bogdanka na koniec III kwartału 2023 r. wyniosło 5203 osoby (natomiast zatrudnienie w całej Grupie Kapitałowej LW Bogdanka to 6030 osób).