Kartka kalendarza oznajmia nam, że połowa miesiąca listopada za nami.
Czas płynie nieubłaganie, już za chwilę Barbórka, niedługo potem Mikołaj i czas radosnego oczekiwania. Dzień 16. listopada miał być ostatnią w tym roku wyprawą w Beskidy, aby zdążyć uwiecznić na zdjęciach nasze śląskie góry, pokryte szatą jesieni. Stało się jednak inaczej. Beskid Śląski powitał nas scenerią zimową, a blasku dosłownie naszej wyprawie dodała wizyta w mieszkaniu znanego polskiego poety, Kazimierza Węgrzyna. Zanim to jednak nastąpiło, trzeba nam było pokonać malownicze okolice, pokryte białym puchem, na trasie wiodącej na szczyt Kubalonki, bo tam właśnie nasz poeta zamieszkał.